środa, 13 listopada 2013

(Wataha Mroku) Od Aoime

Po tych słowach zaczęły się pojawiać wilki i ludzie, niektórzy spadali z wyżej niewyjaśnionej przestrzeni, tudzież dziury, która otworzyła się kilka metrów dalej na wysokości głowy Alexa. Wszyscy byli oszołomieni i prawdopodobnie nieźle wkurzeni, a z resztą, kto by nie był?
Swoją drogą, chyba wyrwała kogoś z łóżka, bo niektórzy nie mieli pełnego ubrania na sobie. Nie powinna mnie zdziwić półnagość Akatsukiego, natomiast zdziwiło mnie to, z kim on się bawił.  Czy to ta opętana dziewczynka z wody? Nietypowo i egzotycznie.
Przeniosłam wzrok na Nemezis.
- A Aida? - spytałam.
- Bez towarzyszy. - ostro zaznaczyła.
Eh, naprawdę miałam ochotę zobaczyć, jak odgryza komuś głowę. No nic, poćwiczymy w domu. O ile wrócimy... Bo wrócimy, prawda? Musimy.
- Mogę prosić chociaż o opiekę dla niej?
- Dopilnuję tego. - A teraz, chodźcie za mną! - powiedziała donośnie.
Przyspieszyłam i wyrównałam kroku.
- Nemezis. - zagadałam. - Co się teraz stanie?
- Teraz? Pójdziecie mordować, albo oddawać swoją duszę, o ile jakąś posiadacie Hadesowi do lasu.
- Kto będzie nas nadzorował?
- Zeus. Na miejscu będzie prawdopodobnie większość bóstw. - wzdrygnęła się. - Będę cię chronić, na ile to możliwe, ale nie zawsze będę mogła, rozumiesz, prawda? - nie czekając na moją odpowiedź, zaczęła mówić. - Wcale tego nie chciałam, próbowałam nawet protestować, ale nie dużo mogę, ja sama. Przepraszam cię, wiem, co zrobiłaś i co jesteś w stanie dla mnie zrobić.
Wow, zaszokowało mnie. Ostatnio wszyscy byli bardzo wylewni.
- Nemezis, rozumiem. Dziękuję, że próbowałaś. - uśmiechnęłam się lekko, a jej oczy rozjarzyły się niewyraźnym światłem i wiedziałam już wszystko.
Dotarliśmy przed Bogów. Nemezis zatrzymała nas i zrównaliśmy z tymi drugimi. Prowadził ich Ares. Czułam do nich taką samą pogardę i nienawiść, jaką widziałam w ich spojrzeniu do mnie i do wszystkich moich pobratymców.
- Aoime, kto to? - szepnęła mi do ucha Aurora.
- Przygotuj się na monolog, z resztą, sama tego chciałaś. Mówili chyba na nich Lizardzi, ale ja wolę używać określenia Gadoludzie albo Jaszczury, Paszczury czy tam Śmierdziele, jak to woli. Są to istoty człekokształtne, o gadziej głowie, pokrytej lśniącą, twardą łuską. Mają długie, silne ogony zadające niemożliwe obrażenia. Wzdłuż kręgosłupa i na głowie często występują błoniaste grzebienie, ręce są ludzkie, a nogi jaszczurze. Lizardzi, jak większość istot dzielą się na różne odmiany, na przykład:
- Bazyliszki - czerwonookie jaszczury z błoniastym kołnierzem wokół głowy, pokryte zieloną łuską.
- Smocze - połączenie człowieka ze smokiem, bezskrzydłe, ale o wielkich zębach, często przywiązane do konkretnego przedmiotu.
- Ciemne - Związane z salamandrami, niezwykle zwinne i szybkie, bardzo inteligentne. Pokrywa je czarna łuska w żółte plamy.
Kiwnęła zmieszana głową, a ja się uśmiechnęłam i zwróciłam wzrok na Nemezis. Włożyła mi nieśmiało do ręki jakiś flakonik i ułożyła usta w specyficzny sposób. Już wiedziałam co to, wsadziłam w pas, którym przewiązałam suknię. Szturchnęłam ją lekko w ramię i pokazałam palcem suknię.
- Nie mogę tak walczyć! - szeptałam gorączkowo.
Kiwnęła głową i zniknęła gdzieś w tłumie, a potem wróciła z jakimś strojem. Założyłam spodnie i podarłam suknię, która służyła mi teraz za dłuższą bluzkę. Musiałam wyglądać śmiesznie, ale kto przejmuje się ubraniem, kiedy w grę wchodzi życie?
Staliśmy tak stosunkowo krótko, bo zaraz potem Zeus zaczął tłumaczyć nam zasady. Ogółem chodzi o to, że walczymy na śmierć i życie, dozwolone jest absolutnie wszystko i wygrana jest wtedy, kiedy z przeciwnej drużyny nie przeżyje nikt. Otworzył portal, a wszyscy po kolei zaczęli przez niego przechodzić do lasu, który już na pierwszy rzut oka nie wyglądał na normalny. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz