Słowa "to nie tu" zamiast mnie przerazić czy coś w tym stylu, przyprawiły mnie jeszcze o wybuch śmiechu.
-Żartujesz! Naprawdę nie wiesz gdzie to jest!?-jakoś nie umiałem spoważnieć, cała ta sytuacja wydawała mi się arcygłupia. Zamiast się przejmować, objąłem przyjaźnie Aurorę i wyszczerzyłem się jak dzieciak, ta jednak nie wyglądała na rozbawioną.
-Oj tam, najwyżej założymy nową watahę.-zażartowałem i westchnąłem. Spojrzałem na niebo, które zmieniło już delikatnie odcień. Zaraz miało zacząć zmierzchać. Czułem, że ta noc będzie wybitnie ciekawa. Wskazałem palcem na "wielki błękit".-Widzisz? Nie ma to jak romantyczny wieczór pięknej dziewczyny z przystojnym facetem a potem noc spędzona razem...-ściszałem głos z każdym słowem, dwa ostatnie słowa już wyszeptałem do ucha przyjaciółki...Ale tylko po to, by zaraz potem powrócić w żart:
-W towarzystwie wielkich, śmierdzących gadzin. Tyle szczęścia!-roześmiałem się. Czarna stokrotka chyba ma nie tylko lecznicze wartości. Pewnie dlatego tak jej mało.
Uniosłem dłoń, okoliczne rośliny wolno, ale grzecznie ułożyły się w całkiem przyjemny szałas. Przynajmniej w razie deszczu nie będzie nam kapać na głowy, prawda?
-Jestem zdecydowanie za zatrzymaniem się tutaj. Okolica wygląda spokojnie, a w tym lesie spacerek nocą może okazać się dość...Niemiły.-to mówiąc, wszedłem do konstrukcji i sprawdziłem ją dokładnie. Wszystko cacy, będzie można spać. Wyjrzałem na zewnątrz.-Nie masz nic przeciwko, prawda? Wiesz, miejsca jest dość, nie zjem Cię.-moje zęby błysnęły w szerokim uśmiechu, wadera przewróciła oczami i westchnęła, podeszła do mego arcydzieła, a po długiej chwili nawet zdecydowała się zajrzeć do środka.
Co prawda mógłbym postawić drugi taki, ale po co? Razem cieplej, bezpieczniej, przyjemniej. To zdecydowanie bardziej korzystna opcja!
Poza tym...
Aj, nieważne. Phan, durniu, tylko głupoty ci w głowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz