Nie mogłam dłużej czekać,aż Hebi łaskawie się obudzi.Wyjrzałam na zewnątrz i zaskoczona odnotowałam,że całe Forever spowijała już ciemność.Kompletnie zapomniałam,że obiecałam Gilbertowi spotkanie.Rzuciłam jeszcze ostatnie spojrzenie na śpiącą w najlepsze dziewczynę, z nadzieją, że jednak się obudzi, ale ta nie drgnęła nawet powieką.Westchnęłam i wyjęłam z kieszeni skrawek papieru.Napisałam na kartce dwa zdania:
"Masz szczęście,że wszystko poszło po naszej myśli.Daj znać,jak już się obudzisz,bo chyba jesteś mi winna jakieś wyjaśnienia...
Elnann"
Włożyłam papier do jej wyciągniętej dłoni i zmieniłam się w wilka.
Wyczułam zapach Gilberta jeszcze zanim go zobaczyłam.Las,jaśmin i słońce.Uśmiechnęłam się i już w ludzkiej postaci cicho zakradłam się do niego od tyłu.
-Tęskniłeś?-wymruczałam mu w szyję.Odwrócił się do mnie,a na jego twarzy nie widać było zaskoczenie.
-Nawet nie wiesz,jak bardzo-odparł żartobliwym tonem.Zmarszczyłam brwi.
-Bawi cię to?
-Skąd...-rzucił lekko sarkastycznie.-No...Może troszkę...-dodał po chwili z uśmiechem.Odsunęłam się o krok,a ten prawie natychmiast ruszył w moim kierunku.
-Widzę,że irytowanie mnie sprawia ci przyjemność.-Podniosłam brew,krzyżując ramiona w geście obrażenia,choć tak na prawdę sama nie wiedziałam do czego mogłabym się przyczepić.
-Odrobinkę-przyznał.-Ale jest coś co sprawiłoby mi jeszcze większą przyjemność...-Mrugnął do mnie.
-Hmm,cóż to takiego?-naśladowałam jego wcześniejszy ton.
-To.-w jednej chwili znalazł się przy mnie,obejmując mnie ramionami.Spróbowałam się wyrwać,ale mi na to nie pozwolił.Zamiast tego,czule pocałował mnie w usta.Rozluźniłam się pod wpływem dotyku jego ciepłych warg,które odsunęły się ode mnie tylko na chwilę,żeby za raz przenieść się na moją szyję.Zadrżałam kiedy jego dłonie zaczęły błądzić pod moją koszulą.Jęknęłam i przyciągnęłam go do siebie,przylegając do jego ciała.Pocałowałam go w szyję,gdy nagle ktoś wkroczył do groty, krzycząc:
-NIESPODZIANKA!
Odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni,a cała namiętność ulotniła się w powietrzu.Oboje spojrzeliśmy na czarnowłosego chłopaka.
-Nie poznajesz starego przyjaciela,Elnann?-zapytał,rzucając mi dziwne spojrzenie.Nagle zorientowałam się,że moja koszula była do połowy rozpięta.Nie miałam pojęcia kim był ten facet.Pokręciłam głową.
-Nie mam pojęcia,kim do cholery jesteś.-odparłam.Czarnowłosy skierował na Gilberta zabójcze spojrzenie.
-Zostaw nas,Gilciu.-zwrócił się do niego.
-Zapomnij-warknął Gilbert.
-Jak chcesz...-powiedział od niechcenia i chwycił go za gardło.-A teraz wypad.
Skinęłam na zaskoczonego Gilberta.Wahał się przez chwilę,ale w końcu wyszedł.
-Będę czekał przed wejściem.Miej się na baczności,koleś-warknął do nieznajomego,który go zignorował.
-Bardzo brzydko się bawiliście-skarcił mnie wzrokiem.
-Kim ty jesteś,do cholery?!
-Nie udawaj,że mnie nie poznajesz.
-Nie udaję-nie miałam pojęcia z kim rozmawiam.Chłopak rzucił mi diabelskie spojrzenie.
-Ojoj,no to mamy problem...
<Mac,nigdy nie nazywaj mnie "Elą" i dokończ TO!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz