piątek, 1 listopada 2013

(Wataha Światła) Od Asivy

Po zakończonej uczcie razem z Mattem usiadłam po drzewem. Nastało lato… moja ulubiona pora roku. Dlaczego akurat lato? Proste… dni są dłuższe i jest cieplejsze ale najbardziej w nim kocham to, że można bawić się do samego rana. Tak przynajmniej robili ludzie ale tutaj tak chyba nie robią. Moje rozmysły przerwał basior:
- Co się tak zamyśliłaś?- zapytał.
- A wiesz…. Przypomniałam sobie ludzki świat.
- Tęsknisz za nim?
- Może trochę.
- To dlaczego tam nie wrócisz?
- Nie mogłabym, musiałabym rzucić wilcze życie a przede wszystkim Ciebie…- odpowiedziałam rumieniąc się.
Milczał, musiałam go zawstydzić ale cóż czasami warto powiedzieć co się myśli. Oboje siedzieliśmy cicho przez jakieś 20 minut. Postanowiłam, ze chyba pora wrócić do domu. Wstałam i powiedziałam:
- Wracajmy, zobaczymy co ciekawego się stało poprzez naszą nieobecność
- Ok.
Wiedziałam, że raczej nic szczególnego się nie wydarzyło przez okres jaki nas nie było (2 dni). Trzymając się za ręce wolnym krokiem szliśmy w kierunku groty. Kiedy byliśmy tuż przed nią puściłam jego rękę i powiedziałam:
- To była fantastyczna noc i dziękuje.- powiedziałam przy czym całując go w usta.
Po całej akcji zmieniłam się w wilka i pobiegłam przed siebie. Przez moją nieuwagę na kogoś wpadłam. Wstałam i otrzepałam się. Chciałam go przeprosić bo zauważyłam, że to jakiś obcy basior ale prześcignął mnie:
- Przepraszam.- powiedział.
- Nic nie szkodzi.
Podniósł się po czym przedstawił się:
- Jestem Redlife- przedstawił się.
- Ja Asiva.
- Nie należysz do naszej watahy prawda?- zapytałam.
- Nie, ale chciałbym dołączyć.- odrzekł uśmiechając się.
- Nie ma sprawy, chodź za mną zaprowadzę Cię do alfy.
Szliśmy tak w milczeniu. Miałam nadzieje, że nie spotkamy Matta na swojej drodze bo się może trochę zdenerwować. Na całe szczęście go nie spotkałam więc odbyło się bez bójki. Stanęliśmy przed wejściem i powiedziałam:
- No dobra, dalej musisz sam sobie załatwić miejscówkę.
- Ok, dzięki.- odpowiedział po czym wszedł do groty.
Po „pożegnaniu” się nie miałam co robić. A może by tak… odwiedzić Emily? Dawno się nie widziałyśmy a o dobre kontakty trzeba dbać. Miałam już plan na dzisiejszy dzień więc idę na Tereny Mroku. Wzięłam szybko moją torbę i włożyłam do niej mapę krainy. Zmieniłam się w wilka i poleciałam. Wylądowałam na Polanie Pojednania. Wyrwałam kartę z mojego notesika i napisałam list do Emily.
‘’ Witaj,
Dawno się nie widziałyśmy, może masz ochotę się spotkać na Polanie Pojednania?’’
Włożyłam w kopertę i stworzyłam małego wróbla ze światła. Kazałam mu polecieć do Jaskini Zagubionych Dusz. Wypuściłam go. Teraz musiałam czekać na odpowiedź.
<Emily liczę na Ciebie :3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz