Chodziłam po jakimś dziwnym lesie razem z
bratem. Szczerze to atmosfera tej światłości i wesołości dająca się we
znaki w tym lesie mnie dobijała.
- Proszę pójdźmy gdzieś indziej. Nie wiem do jakiego przyjemnego opuszczonego lasu?-zapytałam brata.
- Tia tylko, że ciągle po takowych chodzimy i nie możemy znaleźć watahy co jest zrozumiałe, w takich lasach wilki nie mieszkają.
- No i co z tego?! Chodźmy gdziekolwiek tylko nie tu! - powiedziałam trochę zirytowanym głosem.
- Ciii...- brat mnie uciszył-Słyszysz? Wilki.
-Eee... Nie, nie słyszę.
Zaraz z krzaków rzucił się na mnie szaro-czarno-biały basior ze skrzydłami. Jednak zdążyłam zareagować i odskoczyłam na bok. Basior upadł na ziemię z przytłumionym krzykiem.
- Proszę pójdźmy gdzieś indziej. Nie wiem do jakiego przyjemnego opuszczonego lasu?-zapytałam brata.
- Tia tylko, że ciągle po takowych chodzimy i nie możemy znaleźć watahy co jest zrozumiałe, w takich lasach wilki nie mieszkają.
- No i co z tego?! Chodźmy gdziekolwiek tylko nie tu! - powiedziałam trochę zirytowanym głosem.
- Ciii...- brat mnie uciszył-Słyszysz? Wilki.
-Eee... Nie, nie słyszę.
Zaraz z krzaków rzucił się na mnie szaro-czarno-biały basior ze skrzydłami. Jednak zdążyłam zareagować i odskoczyłam na bok. Basior upadł na ziemię z przytłumionym krzykiem.
-Kim jesteś i dlaczego napadasz na moją siostrę?! - zapytał ze wściekłością Redlife.
- Nie napadam to wy wkroczyliście na nasz teren!
- Zaraz czyli tu jest wataha?
- Nie napadam to wy wkroczyliście na nasz teren!
- Zaraz czyli tu jest wataha?
-No, a jak oczywiście że jest.
- Super ale interesujące.- powiedziałam z sarkazmem
-Idealnie! My właśnie szukamy watahy! - powiedział brat
- Ty ja przeniosę się do innej niż ty. - odpowiedziałam
- A jak wataha się nazywa?- zapytał mój brat
-Wataha Powietrza ale są też inne czyli ognia, ziemi, wody, światła i mroku.
-Z chęcią byśmy dołączyli do Watahy Światła.-odpowiedział brat.
-No to za mną zaprowadzę was do alfy watahy Światła.
Teraz do głowy wpadł mi wielce inteligentny pomysł jak pozbyć się opiekuńczego brata.
Gdy dotarliśmy na miejsce przywitała nas skrzydlata wadera.
- Witajcie wystarczy że odbijecie swój odcisk łapy tu.
Brat oczywiście zrobił to pierwszy. I gdy nadeszła moja kolej powiedziałam:
- Ja wolałabym dołączyć do Watahy Powietrza. - odpowiedziałam
- A to ja też. - powiedział brat
- Za późno Redlife jesteś już w watasze.
- Ja nie. - odpowiedziałam szczęśliwa
- Tak, ty nie i możesz wybrać sobie inną watahę.
- Jeśli chcesz powietrza chodź za mną. - powiedział trochę ponurym głosem basior który nas tu przyprowadził. - A tak w ogóle jak się nazywasz?
- Skystar, a co?
- Sky.-odpowiedział basior
<Sky?>
- Super ale interesujące.- powiedziałam z sarkazmem
-Idealnie! My właśnie szukamy watahy! - powiedział brat
- Ty ja przeniosę się do innej niż ty. - odpowiedziałam
- A jak wataha się nazywa?- zapytał mój brat
-Wataha Powietrza ale są też inne czyli ognia, ziemi, wody, światła i mroku.
-Z chęcią byśmy dołączyli do Watahy Światła.-odpowiedział brat.
-No to za mną zaprowadzę was do alfy watahy Światła.
Teraz do głowy wpadł mi wielce inteligentny pomysł jak pozbyć się opiekuńczego brata.
Gdy dotarliśmy na miejsce przywitała nas skrzydlata wadera.
- Witajcie wystarczy że odbijecie swój odcisk łapy tu.
Brat oczywiście zrobił to pierwszy. I gdy nadeszła moja kolej powiedziałam:
- Ja wolałabym dołączyć do Watahy Powietrza. - odpowiedziałam
- A to ja też. - powiedział brat
- Za późno Redlife jesteś już w watasze.
- Ja nie. - odpowiedziałam szczęśliwa
- Tak, ty nie i możesz wybrać sobie inną watahę.
- Jeśli chcesz powietrza chodź za mną. - powiedział trochę ponurym głosem basior który nas tu przyprowadził. - A tak w ogóle jak się nazywasz?
- Skystar, a co?
- Sky.-odpowiedział basior
<Sky?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz