poniedziałek, 18 listopada 2013

(Wataha Powietrza) Od Ortonisa

Siedziałem w swojej grocie gdy nagle mnie gdzieś teleportowało. Okazało się,że bogowie chcą zabawić się naszym kosztem. Zeus palnął kilka mówek po czym wszyscy się rozbiegli po jakiś lesie. Biegłem przez tą gęstwinę gdy nagle rzuciła się na mnie grupa lizardów. Nie widziałem ile ich dokładnie było ale miałem małe kłopoty. Nagle z krzaków wybiegł jakiś chłopak z toporem. Pomógł mi się uporać z gadami po czym spytał
- Jak się nazywasz?
 - Ortonis.
- Skądmasz ten amulet? spytał znowu
- Od ojca. Dał mi go tuż przed swoją śmiercią. A ty jak się nazywasz?
- Mins.....A miałeś ty może brata
- Tak a co dziwniejsze nazywał się tak jak ty.
- Hmm wygląda na to,że możemy być braćmi ale sprawdzimy to.
Utworzył kule mroku i posłał ją na mnie Leciała zygzakiem a metr ode mnie poleciała w górę i uderzyła z powietrza. Wiedziałem jak kula poleci więc odskoczyłem i ją unieszkodliwiłem
- Wciąż ten sam styl walki? spytałem
- Trochę go zmieniłem.
- Ciekawe...
- Styl walki? spytał
- Nie
- To co?
- To,że od razu cie nie poznałem....bracie
Nic nie powiedział tylko podszedł i uściskał mnie
- Choć..przedstawię cię mojej alfie
- Okej
- Ale najpierw muszę nazbierać drewna na opał
- Pomogę ci.
We dwóch szybko uzbieraliśmy dużą ilość drewna. Gdy przyszedłem do obozu dziewczyna która zdawała się być alfą była trochę zdziwiona.
- Kto to? spytała
- Nie uwierzysz ale to mój brat.
- Ortonis jestem-wtrąciłem się
- Miło mi-powiedziała
- Jak ci na imię? spytałem
- Aoime. - odpowiedziała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz