Od jakiegoś czasu, zauważyłam, że między Aoime i starym lupusem, którego
imienia nigdy sama nie umiałam wymówić, a co dopiero zapamiętać, coś
się święci. W takim razie co z Minsem? Zaczęłam ich obserwować, często z
daleka, wiem, wiem, mieli mieć prywatność, ale to mnie naprawdę
zaciekawiło. W większości próbowałam się powstrzymywać, gdy widziałam,
że gdzieś idą, ale później ulegałam i szłam za nimi. Nigdy mnie nie
zauważyli, może dlatego, że byłam daleko od nich, a może po prostu byli
zajęci sobą. W gruncie rzeczy, w końcu wiedziałam już wszystko. Lupus,
którego imienia..., został z Aoime na stałe. Wspaniale. Znalazła sobie
kogoś. Mins gdzieś uciekł, jak to zwykle czynił, zawsze gdzieś czmychał,
zmieniał się w zwierzę, i potem trudno było go wyśledzić.
Tego dnia, gdy Aoime oświadczyła Minsowi swój wybór, basior znowu gdzieś
uciekł. Znudzona zaistniałą sytuacją, wróciłam do jaskini, i tam
zaczęłam się pożywiać, czymś, co upolował Szawa. Tak. Nareszcie ruszył
swój leniwy tyłek i coś złapał. Gdy zaczęłam dobierać się do jelenia,
rzucił mi karcące spojrzenie, ale gdy je zignorowałam, nie protestował
już więcej. Gdy już się na jadłam, zauważyłam kogoś kogo nie znałam.
Podeszłam do niego.
- Kim jesteś? - spytałam basiora.
- Mam na imię Subaru. A ty?
- Aurora - powiedziałam i dygnęłam - Należysz do watahy Mroku?
- A i owszem - pokiwał głową.
- Powiadasz..... - zamyśliłam się. Coś mi się w nim podobało.. i to bardzo..
- To ty jesteś tą szaloną wilczycą od gwiazd? - spytał.
- Szaloną - udałam oburzoną - Nie, wcale, ale kocham gwiazdy -
uśmiechnęłam się promiennie, miałam jakąś nadzieję, że odwzajemni ten
uśmiech, ale tego nie zrobił - Chcesz ze mną pooglądać gwiazdy?
- Nie, jestem zajęty.
- OO.. - powiedziałam rozczarowana, ale żeby dać mu znać, że szczególnie
mu nie zależało powiedziałam - No to trudno.. jakby co wiesz gdzie mnie
szukać.. - i popędziłam w stronę Szawy i mocno go przytuliłam.
- Aur, co ty wyprawiasz!? - powiedział zdenerwowany.
- Szawa, spotkałam wilka mojego życia, ale on nie zwraca na mnie uwagi, może będzie zazdrosny! I wtedy na mnie jakoś spojrzy..
- Ja bym był rozczarowany na jego miejscu, i bym się zniechęcił, bo
wiedziałbym, że jesteś już z kimś innym, czy co.. - powiedział.
- Serio? - odskoczyłam od niego - Pomożesz mi?? - odwróciłam się i ukradkiem spojrzałam na białego basiora.
- Który? - spytał.
- Ten, nowy, biały, Subaru. - powiedziałam zawstydzona.
- Dobra, pomogę ci - Szawa westchnął - Jako dobry kolega. Ale jakby co -
mrugnął do mnie - Pomożesz mi, gdy jakaś wpadnie mi w oko.
- Jasne - również do niego mrugnęłam, i poszłam za nim do jaskini.
Przez całą najbliższą godzinę, tłumaczył mi co należy robić, a co nie,
jak on by zareagował na jakieś zachowanie, i jak łatwo sprawdzić, czy mu
się podobam.
- Nie chciał iść ze mną oglądać gwiazd - poskarżyłam się.
- Może się namyśli i jeszcze pójdzie - Szawa uśmiechnął się.
- Dzięki - uśmiechnęłam się.
- Do usług, a teraz idę spać - popatrzył na niebo - Pa.
- Pa. - powiedziałam i poszłam oglądać gwiazdy.
Jak przewidywałam, Subaru się nie zjawił..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz