Obudziłem się późnym rankiem. Gdy wyszedłem z groty ogarnął mnie chłód
-Jesień wreszcie do nas zawitała- powiedziałem sam do siebie
Postanowiłem iść na polowanie. Niedaleko rzeki znalazłem małego łosia. Skoczyłem na niego i zabiłem. Zabrałem się za posiłek. Gdy skończyłem jeść przypomniałem sobie, że miałem dziś spotkać się z Aoime. Poszedłem w stronę miejsca gdzie wyznałem jej miłość. Gdy tam dotarłem ona czekała już na mnie.
-Cześć- powiedziała
-No cześć –odpowiedziałem.
-Jesień wreszcie do nas zawitała- powiedziałem sam do siebie
Postanowiłem iść na polowanie. Niedaleko rzeki znalazłem małego łosia. Skoczyłem na niego i zabiłem. Zabrałem się za posiłek. Gdy skończyłem jeść przypomniałem sobie, że miałem dziś spotkać się z Aoime. Poszedłem w stronę miejsca gdzie wyznałem jej miłość. Gdy tam dotarłem ona czekała już na mnie.
-Cześć- powiedziała
-No cześć –odpowiedziałem.
Milczała przez dłuższą chwilę
-Podjęłaś decyzję?- spytałem
-Tak. Więc wybieram Scythe
-Aha- odpowiedziałem
Ona zamknęła oczy, a ja wykorzystałem okazje i wycofałem się w krzaki. Zacząłem biec, biegłem w stronę Polany Nicości. Gdy dotarłem na miejsce usiadłem na środku polany zamknąłem oczy i wsłuchałem się w siebie oraz w szept wiatru. Słuchałem głosu wiatru aż nagle przede mną pojawił się cień, był to mój ojciec. Poznałem go po czarnych oczach, takich samych jak moje.
-Witaj synu- powiedział
-Witaj
-Co Cię trapi? Spytał
-Nic, a jeśli mam być szczery odebrano mi mą miłość.
-Aaa cóż w sprawach sercowych trudno mi będzie Ci pomóc. Gdyby była tu twoja matka, ona wiedziała by co powiedzieć- powiedział
Uśmiechnąłem się a po chwili spytałem
-Jaka ona była?
-Była wspaniała i kochała Cię nad życie- odpowiedział
-A jaki był powód twoich odwiedzin? Zwykle bardzo rzadko mi się pokazujesz.
-Jesteś wystarczająco dojrzały aby zaakceptować mój obecny wygląd.
-I tylko dlatego mnie odwiedziłeś?
-Nie. Widzisz dotychczas dawałem Ci rady siłą umysłu ale teraz będę wędrował obok ciebie. Ty będziesz mnie widział ale inne wilki nie. Ale ostrzegam ją takie momenty, że staje się widzialny i będę od Ciebie odchodził na dzień lub dwa. Jednak będę szedł z tobą tylko, że będę trzymał się na dystans.
-Rozumiem, cóż musze wracać
-Idź
-A ty?- spytałem
-Nie martw się
Pomaszerowałem w stronę jaskini, przy wejściu spotkałem nową wilczyce.
-Cześć- powiedziałem
-Witaj ty jesteś Mins tak
-Tak nie było okazji się poznać. A ty jak masz na imię?
-Nazywają mnie Lovley Loyal ale możesz mówić Love
-Wiesz chyba wole to drugie- powiedziałem w uśmiechu
-Dobra idę- dodałem po chwili
-To do zobaczenia
Gdy skończyliśmy rozmowę wmaszerowałem do jaskini i ułożyłem się w koncie przy końcu jaskini i zasnąłem.
-Podjęłaś decyzję?- spytałem
-Tak. Więc wybieram Scythe
-Aha- odpowiedziałem
Ona zamknęła oczy, a ja wykorzystałem okazje i wycofałem się w krzaki. Zacząłem biec, biegłem w stronę Polany Nicości. Gdy dotarłem na miejsce usiadłem na środku polany zamknąłem oczy i wsłuchałem się w siebie oraz w szept wiatru. Słuchałem głosu wiatru aż nagle przede mną pojawił się cień, był to mój ojciec. Poznałem go po czarnych oczach, takich samych jak moje.
-Witaj synu- powiedział
-Witaj
-Co Cię trapi? Spytał
-Nic, a jeśli mam być szczery odebrano mi mą miłość.
-Aaa cóż w sprawach sercowych trudno mi będzie Ci pomóc. Gdyby była tu twoja matka, ona wiedziała by co powiedzieć- powiedział
Uśmiechnąłem się a po chwili spytałem
-Jaka ona była?
-Była wspaniała i kochała Cię nad życie- odpowiedział
-A jaki był powód twoich odwiedzin? Zwykle bardzo rzadko mi się pokazujesz.
-Jesteś wystarczająco dojrzały aby zaakceptować mój obecny wygląd.
-I tylko dlatego mnie odwiedziłeś?
-Nie. Widzisz dotychczas dawałem Ci rady siłą umysłu ale teraz będę wędrował obok ciebie. Ty będziesz mnie widział ale inne wilki nie. Ale ostrzegam ją takie momenty, że staje się widzialny i będę od Ciebie odchodził na dzień lub dwa. Jednak będę szedł z tobą tylko, że będę trzymał się na dystans.
-Rozumiem, cóż musze wracać
-Idź
-A ty?- spytałem
-Nie martw się
Pomaszerowałem w stronę jaskini, przy wejściu spotkałem nową wilczyce.
-Cześć- powiedziałem
-Witaj ty jesteś Mins tak
-Tak nie było okazji się poznać. A ty jak masz na imię?
-Nazywają mnie Lovley Loyal ale możesz mówić Love
-Wiesz chyba wole to drugie- powiedziałem w uśmiechu
-Dobra idę- dodałem po chwili
-To do zobaczenia
Gdy skończyliśmy rozmowę wmaszerowałem do jaskini i ułożyłem się w koncie przy końcu jaskini i zasnąłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz