środa, 3 kwietnia 2013

(Wataha Mroku) Od Minsa


Obudziłem się wczesnym rankiem wszyscy jeszcze spali ale nie było Aoime i Scythe'a. Nie chciałem się mieszać w ich życie prywatne więc nie poszedłem ich szukać. Poszedłem w las. Spacerowałem granicami terenów Forever Young. Nagle wpadł na mnie jakiś roztargniony dzięcioł.
-Witaj ptaszku. Nie bój się nie zrobię ci krzywdy.
-Nie boje się
-Dobrze niech ci będzie. Gdzie tak pędzisz bo prawie wleciałeś mi do pyska.
-Mam wiadomość od niejakiego Scythe do Aoime.
-Aha. A jaka to wiadomość
-Że Aoime ma się o niego nie martwić i że wróci za kilka dni bo wyruszył do wioski lupusów.
-Aha, wracaj do domu ja tą wiadomość przekaże.
-Dobrze, to ja będę leciał
Wypuściłem dzięcioła a ja poszedłem szukać Aoime. Szukałem jej dobrą godzinę ale nie znalazłem jej. Postanowiłem sprawdzić jeszcze jaskinie, bo mogła już wrócić. Okazało się, że Aoime faktycznie jest w jaskini
-Aoime- powiedziałem
-Tak?
-Mam wiadomość od Scythe'a.
-Mów
-Powiedział, że wyruszył do jakiejś wioski lupusów i że wróci za kilka dni i masz się o niego nie martwić.
- Mhm.
 Skoro przekazałem wiadomość postanowiłem iść zapolować. Przy rzece znalazłem rannego jelenia. Zakradłem się do niego od tyłu i gdy byłem jakieś 6 metrów od niego skoczyłem i sprawnie zabiłem go. Zacząłem jeść. Gdy się najadłem postanowiłem resztę jelenia zaciągnąć do jaskini aby wataha się najadła. Gdy zaciągnąłem jelenia przed jaskinie wilki wyszły i zabrały się do jedzenia ja natomiast poszedłem do jaskini usiadłem w kącie i zacząłem myśleć.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz