wtorek, 2 kwietnia 2013

(Wataha Mroku) od Scythe'a

Aoime jest teraz moją partnerką. Czuję się jakbym był wniebowzięty, szczęście rozpiera mnie od środka. Nie spotkałem się z moją ukochaną od chwili, kiedy poszła spotkać się z Mins’em, by powiadomić go o swoim wyborze. Idąc przez las zastanawiałem się gdzie jest. Wilczyca ma nieposkromione pokłady energii. Ciągle gdzieś biega … zazwyczaj sama.
Czy mówiłem już jak bardzo lubię spacery po lesie? Chyba nie … Tak czy siak często przechadzam się po dzikich zakątkach Forever Young, które jest w sumie jednym wielkim lasem. Pewnym jest, że nie ograniczałem się tylko do terenów watahy mroku. W sumie w ogóle nie uznawałem całego tego „podziału” kiedyś wszystko należało do lupusów i można było chodzić dokąd tylko łapy poniosły.
Mimo tego, że mieszkam na tych terenach od ponad 1600 lat, wciąż odkrywam nowe miejsca. Jeśli przyjrzymy się mapie krainy zrobionej przez tutejsze wilki, zobaczymy tereny sześciu watah, a także centrum – wspólnotę … ale poza granicami watah wcale nie kończy się ziemia. Tam także są lasy, rzeki i jeziora. To jest ziemia, która nie została skolonizowana przez wilki, ziemia niczyja. Niebezpiecznie jest tam chodzić jeśli nie zna się terenów. Łatwo można się zgubić. Dlatego kiedy wybierałem się poza granice FY musiałem wziąć ze sobą własną mapę.
Postanowiłem powędrować na ziemie położone na wschód od terytorium watahy mroku. Musiałem przejść więc przez obszar „należący” do wilków wody. Idąc przez polanę zastanawiałem się gdzie jest Aoime i co teraz robi. Nie ostrzegłem jej, że wybieram się w podróż, ale przecież nie mogłem zawrócić i iść jej szukać. Poza tym … jest wyrocznią, może w każdej chwili zobaczyć gdzie jestem i co robię. Gdy ta myśl przeszła mi po głowie uświadomiłem sobie ważną rzecz – to działa tylko do 2km! Mam nadzieję, że nie będą się martwić, postaram się wrócić jak najszybciej. Musiałem wręcz zobaczyć co się dzieje poza krainą Forever Young. Daleko poza jej granicami znajdywał się największy obóz lupusów … ciekawe co teraz się tam wyprawia.
Podczas marszu co jakiś czas musiałem zatrzymać się, by wyjąć mapę i zorientować się gdzie dokładnie jestem. W pewnym momencie miałem przed sobą rzekę do pokonania … woda nie jest moim ulubionym żywiołem. Przez całe moje życie byłem w ciele lupusa – metalowego stwora. Jako, że metal tonie nigdy nie pływałem. Co prawda Aoime dopiero co nauczyła mnie poruszania się w wodzie, ale po pierwsze to było jeziorko, a to jest rzeka o mocnym nurcie, po drugie wtedy Aoime podpierała mnie swoim ciałem, teraz muszę sam stawić czoła swoim lękom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz