Nie musiałam długo czekać na odpowiedź:
- Hierarchie dzielą się masami. Zawsze modliłam się o wysokie stanowisko, czy też go pragniesz?
Mimowolnie przytaknęłam głową.
- Świetnie. Czuj się bardziej odpowiedzialna - ucięła i poleciała do swojej groty
Stałam przez chwile zdziwiona. Jej słowa mogły oznaczać tylko jedno...
Jestem nową gammą. Przygryzłam wargę i ruszyłam do swojej groty by wziąć
broń, a następnie udałam się na polane gdzie wcześniej trenowałam z
Meyrin. Kiedy tylko tam dotarłam przed oczami stanęła mi chwila w której
dziewczyna wytrąca mi z ręki broń i podcina mi nogi tak jak na
pierwszym treningu. Uśmiechnęłam się, wzięłam do ręki sztylet i rzuciłam
nim w najbliższe drzewo ćwicząc celność, stopniowo się od niego
oddalając. Ku mojemu zadowoleniu sztylet po każdym wbiciu się w drzewo
zostawiał głębokie ślady. Potem ćwiczyłam jeszcze trochę parę ciosów w
tym takich dzięki którym mogę blokować przeciwnika. Nie miałam do
ćwiczenia już nic więcej co mogła bym robić sama więc wróciłam do
jaskini i wchodząc wpadłam na Aurore.
- Przepraszam - wymamrotałam cicho i chciałam ja wyminąć ale zastąpiła mi drogę
- Ponoć jesteś teraz nową gammą - powiedziała unosząc brew
- Widzę że tu większość informacji rozchodzi się szybko
- Najwyraźniej - odparła z przekąsem
- Wiem że chciałaś zrobić z mojej "pustej głowy" bębenek i być może
dalej chcesz ale myślę że czas się dogadać - oznajmiłam beznamiętnie -
proponuje mały trening. Co ty na to?
- Ok, to może być dobry pretekst żeby Ci przyłożyć - odpowiedziała ze złośliwym uśmiechem
- Zobaczymy kto tu komu dokopie - mówiąc to odwzajemniłam jej uśmieszek
Dałam sobie spokój z powrotem na polane i zaczęłyśmy trening niedaleko
jaskini. Wzięłyśmy do swoją broń i zaczęłyśmy walkę. Aurora głównie mnie
atakowała, a ja skutecznie się broniłam. Zaczęłam odtwarzać w pamięci
moje treningi z Meyrin i w pewnym momencie wykorzystując nieuwagę mojej
przeciwniczki przyłożyłam jej miecz do brzucha blokując drugim jej broń,
która znajdowała się nad moją głową. Obydwie znieruchomiałyśmy, a ja
uśmiechnęłam się. Odepchnęłam ją od siebie i włożyłam miecze z powrotem
do pasa. Dziewczyna poszła w moje ślady i podeszła do mnie.
- Nawet nieźle ale chce żebyś wiedziała że dałam Ci fory - powiedziała
do mnie i obróciła się na pięcie w kierunku jaskini. Zaśmiałam się cicho
uważając by mnie nie usłyszała, zmieniłam się w wilka i ruszyłam za nią
by po chwili ją wyprzedzić. Weszłam do groty i odłożyłam broń na regał
zostawiając sobie w pasie moje dwa miecze i sztylet. Włożyłam sobie też
pistolet o dość małym kalibrze i wyjęłam z chłodni jednego z upieczonych
zajęcy i zjadłam go bez pośpiechu. Tak w sumie to cały czas miałam na
sobie to samo ubranie czyli czarne jeansy i koszulkę barwy jasnego
złota, a na niej czarny płaszcz sięgający za pas. A co do butów to
ciężko było mi określić co to był za rodzaj ale w każdym razie były
bardzo wygodne i pasowały do reszty stroju. Ukryłam pas pod płaszczem i
zasunęłam go zostawiając go rozsuniętego od szyi do klatki piersiowej.
Udałam się do miasta i kupiłam parę butów podobnych do tych które miałam
na sobie, kilka bluzek w tym ze cztery z długim rękawem, golf, żakiet,
apaszkę, dres i kilka par jeansów. Być może niektórzy mogą zadawać sobie
pytanie skąd miałam na to pieniądze. Otóż nie miałam... stworzyłam je
za pomocą iluzji dzięki czemu sprzedawczyni, której płaciłam myślała że daje
jej prawdziwe pieniądze. Nikt nic nie powinien zauważyć więc wszystko
było dobrze. W drodze powrotnej zaczepiła mnie grupka jakiś meneli ale
nie miałam do nich cierpliwości więc po prostu przestrzeliłam im łby.
Uśmiechnęłam się do siebie myśląc o tym że wzięcie tego pistoletu to nie
był zły pomysł bo dzięki niemu nie musiałam brudzić się krwią. Zaczęło
się ściemniać więc przyśpieszyłam kroku. Nie miałam jakoś ochoty na
kolejne zaczepki ze strony jakiś chlajusów. Weszłam do groty i położyłam
ubrania na stole by następnie zdjąć buty i położyć się na łóżku. Co
prawda długo wierciłam się i przewracałam z boku na bok ale po jakimś
czasie wygodny materac pozwolił mi odpłynąć w niespokojny sen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz