niedziela, 29 września 2013

(Wataha Ognia) Od Brisingera

 Jakiś czas po naszym rozstaniu otrzymałem od Love wiadomość.
"Drogi Brisingerze!
Wszystko zaczęło się uukładać.
Aoime powiedziała, że możemy dalej się spotykać.
Chciała też spotkać kiedyś waszą alfę.
Spotkamy się niedaleko mojej groty przez zachodem słońca.
Lovley Loyal"
Nie mogłem w to uwierzyć. Mogliśmy normalnie się spotykać. Cud. Jak zwykle wziąłem torbę z kilkoma eliksirami leczniczymi i wyszedłem Love na spotkanie. Wszedłem na terytorium watahy Mroku. Dziwnie się czułem. Kierowałem się w stronę Jaskini Zagubionych dusz gdy nagle usłyszałem coś niepokojącego. Ruszyłem w kierunku dźwięku. Spostrzegłem jakąś waderę, i mamuta szarżującego w jej stronę.
-Uważaj!-krzyknąłem i rzuciłem się w jej kierunku.
Oboje upadliśmy na ziemię. Mamut przebiegł obok.
- Złaź ze mnie. - syknęła.
Podniosłem się z niej i pomogłem wstać.
- Kim jesteś? - warknęła
- Nazywam się Brisinger.
Moje imię musiało być już jej znane. Wadera przejechała ręką po szyi. Z lekkim przerażeniem spojrzała na drogę. Ku ziemi leciał mały dzwoneczek. Uderzył o nią 3 razy.
-Jak brzmi zatem twoje imię?
-Aoime.
Teraz już wiedziałem z kim mam do czynienia. Alfa Mroku. Chwile po tym jak dzwoneczek zadzwonił ostatni raz pojawiły się jakieś dwie postacie. Chłopak i dziewczyna.
-Co się stało?-krzyknęła dziewczyna.
-A ty to kto?-Aoime odpowiedziała pytaniem na pytanie
-Meyrin - powiedziała dziewczyna. - Trochę się zmieniło pod moją nieobecność.
-Witam piękną panią - Chłopak stał już przy Aoime, pocałował jej rękę, zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć. - Jestem wiernym towarzyszem Meyrin i moje imię brzmi Akatsuki.
-Nie mamy teraz na to czasu - warknęła Meyrin i go pociągnęła go bok. - Później sobie będziesz czarował dziewczyny, które i tak nazwą cię szelmą, jak tylko ciebie lepiej poznają. Teraz musimy zająć się mamutem.
Tamci dwaj nawet nie dali nam do niego podejść.
-Hej, pomogę Wam!- krzyknęła Aoime.
- Nie trzeba! - rzucili i zagonili zwierza w drugą stronę.
Aoime wzięła tylko wisiorek i schowała do kieszeni. Oceniając sytuację postanowiłem iść dalej i spotkać się z Love. nie było to jednak takie proste. Aoime zagrodziła mi drogę.
- A Ty gdzie się wybierasz, złociutki?- spytała.
-Idę dalej do Love. To źle? Słyszałem że podobno nie masz nic przeciwko naszej miłości.
-Dobrze słyszałeś. Miłego dnia.- odsunęła się
-Dziękuję -powiedziałem z uśmiechem i odszedłem.
Szedłem przed siebie. W końcu ujrzałem jaskinie, a przed nią Love. Piękna jak zawsze. Miała na sobie amulet ode mnie. Chyba nawet na minutę się z nim nie rozstawała.
-No nareszcie.-powiedziała i pocałowała mnie w policzek.
-Wybacz, miałem po drodze drobne problemy z mamutem. A przy okazji spotkałem Aoime.
-Naprawdę? Opowiadaj.
Opowiedziałem Love całą historię. Była w szoku. Meyrin wróciła. Dziewczyna była też zadowolona. Pewnie dlatego że Aoime nie miała nic do naszej miłości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz