- Boją się Ciebie aż tak? – Zdziwiłam się z lekka,
nie wyglądał na mordującego bo ma ochotę.
Jest władczy przyznaję, ale żeby się aż tak bać.
- Tak. – Odparł niechętnie.
- Niezłe ziółko z Ciebie, jednak mnie nie przestraszysz. – Odparłam
swobodnie.
- Tak, ty też mi zaimponowałaś. – Odrzekł.
- Właśnie słyszałam, ze nie żyjecie tutaj w zbyt wielkiej zgodzie… -
Może się czegoś wreszcie dowiem?
- Tak, częściowo prowadzimy tu wojnę, mianowicie nie wchodź w drogę
naszemu wrogowi, nie zdziwię się jak dojdzie do krwawej walki. –
Mruknął.
- To powiedz z kim mam nie zadzierać. – Wlepiłam w niego zaciekawione
oczy.
- Mrokiem, Ziemią i Powietrzem. – Odparł.
No to wpadłam w kłopoty.
- Gadałam z Aurorą i Shadowem.- Powiedziałam trochę zdziwiona.
- Czy ty jesteś normalna? – Zapytał poirytowany.
- Spokojnie nie walczyłam z nimi, z Shadowem nawet miałam normalna
rozmowę, a z tamtą dziewczyna trochę gorzej, lecz nie doszło do kłótni
ani rękoczynów.- Powiedziałam, a chłopak spojrzał na mnie ze
zdziwieniem.
- Ciekawe co ich opętało. Widzę, ze jednak nie jesteś taka głupia. –
Odparł.
- Jestem wojowniczką, ja nie mogę być głupia. – Odparłam.
Szczerze moja inteligencja wiąże się z moim pochodzeniem i warunkach w
jakich żyłam, ale to nie jest ważne.
- Czy ja wiem, ty tylko musisz walczyć. – Odrzekł.
- Nie obrażaj mnie bezpodstawnie. Nawet nie wiesz jak walczę, a przy
walce najważniejsza jest taktyka, no walka też, ale to się kształtuje z
czasem. – Mówiłam dość pewnie.
- Tak przy okazji, nie uważasz, ze ten
spór między Watahami powinien zostać jakoś rozwiązany? - Zapytałam.
- Staraj się bardziej kochaniutka, w moich oczach nie uzyskasz tak
łatwiutko szacunku. – Uśmiechnął się nieznacznie – Nie wiesz nawet czemu
jesteśmy skłóceni, więc nie masz nic do gadania.
- Nie zamierzam się z nikim kłócić, ale nie będę się ograniczać, mogę
zdobyć tu nawet niezła kasę. – Powiedziałam nie wzruszona.
- Stosuj się do zasad, bo możesz źle skończyć. – Syknął.
- Uwierz mi na słowo, nawet jeśli złamię zasadę to ty i tak się o tym
nie dowiesz, a mam podejrzenia, że kobiety też są tu Alfami, więc wasze
kłótnie niedługo zakończą się pokojem. – Przez cały czas miałam
kamienną, twarz jednak on zmieniał co chwila swoje mniemanie o świecie.
- Nic nie wiesz, ale masz prawdopodobnie rację. – Powiedział tajemniczo,
chyba sam wiedział już wcześniej o prawdopodobnym pokoju.
On odszedł, ja zaś ruszyłam przed siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz