sobota, 28 września 2013

(Wataha Wody.) Od Hinomoto.

- Boją się Ciebie aż tak? – Zdziwiłam się z lekka, nie wyglądał na mordującego bo ma ochotę. Jest władczy przyznaję, ale żeby się aż tak bać. 
- Tak. – Odparł niechętnie. 
- Niezłe ziółko z Ciebie, jednak mnie nie przestraszysz. – Odparłam swobodnie. 
- Tak, ty też mi zaimponowałaś. – Odrzekł. 
- Właśnie słyszałam, ze nie żyjecie tutaj w zbyt wielkiej zgodzie… - Może się czegoś wreszcie dowiem? 
- Tak, częściowo prowadzimy tu wojnę, mianowicie nie wchodź w drogę naszemu wrogowi, nie zdziwię się jak dojdzie do krwawej walki. – Mruknął. 
- To powiedz z kim mam nie zadzierać. – Wlepiłam w niego zaciekawione oczy. 
- Mrokiem, Ziemią i Powietrzem. – Odparł. 
No to wpadłam w kłopoty. 
- Gadałam z Aurorą i Shadowem.- Powiedziałam trochę zdziwiona. 
- Czy ty jesteś normalna? – Zapytał poirytowany. 
- Spokojnie nie walczyłam z nimi, z Shadowem nawet miałam normalna rozmowę, a z tamtą dziewczyna trochę gorzej, lecz nie doszło do kłótni ani rękoczynów.- Powiedziałam, a chłopak spojrzał na mnie ze zdziwieniem. 
- Ciekawe co ich opętało. Widzę, ze jednak nie jesteś taka głupia. – Odparł. 
- Jestem wojowniczką, ja nie mogę być głupia. – Odparłam. 
Szczerze moja inteligencja wiąże się z moim pochodzeniem i warunkach w jakich żyłam, ale to nie jest ważne. 
- Czy ja wiem, ty tylko musisz walczyć. – Odrzekł. 
- Nie obrażaj mnie bezpodstawnie. Nawet nie wiesz jak walczę, a przy walce najważniejsza jest taktyka, no walka też, ale to się kształtuje z czasem. – Mówiłam dość pewnie. 
- Tak przy okazji, nie uważasz, ze ten spór między Watahami powinien zostać jakoś rozwiązany? - Zapytałam. 
- Staraj się bardziej kochaniutka, w moich oczach nie uzyskasz tak łatwiutko szacunku. – Uśmiechnął się nieznacznie – Nie wiesz nawet czemu jesteśmy skłóceni, więc nie masz nic do gadania. 
- Nie zamierzam się z nikim kłócić, ale nie będę się ograniczać, mogę zdobyć tu nawet niezła kasę. – Powiedziałam nie wzruszona. 
- Stosuj się do zasad, bo możesz źle skończyć. – Syknął. 
- Uwierz mi na słowo, nawet jeśli złamię zasadę to ty i tak się o tym nie dowiesz, a mam podejrzenia, że kobiety też są tu Alfami, więc wasze kłótnie niedługo zakończą się pokojem. – Przez cały czas miałam kamienną, twarz jednak on zmieniał co chwila swoje mniemanie o świecie. 
- Nic nie wiesz, ale masz prawdopodobnie rację. – Powiedział tajemniczo, chyba sam wiedział już wcześniej o prawdopodobnym pokoju. On odszedł, ja zaś ruszyłam przed siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz