sobota, 28 września 2013

(Wataha Ziemi) Od Kaito

No tak… cała rodzina spłonęła tylko ja przeżyłem. Zostałem bez domu i bliskich ale w życiu tak bywa. Po roku samotności, przyzwyczaiłem się do survivalu .
Obudziłem się bardzo słonecznego poranka. Przemieniłem się w człowieka. Poszedłem nad strumyk obmyć sobie twarz. Kiedy rozejrzałem się po otaczającej mnie naturze zauważyłam, że nastała już wiosna. Zima była ciężka, dużo śniegu i ostry mróz. Sam nie wiem jak ja to przeżyłem.
Długo się jednak nie zastanawiałem bo po co?
Przechadzałem się po jakimś lesie. Iż byłem wilkiem ziemi więc wyczuwałem niezwykle przyjazną aurę natury. Wyczułem zapach jakiegoś łosia. Zmieniłem się w wilka i kierowałem się tropem. Kiedy doszedłem na miejsce zobaczyłem, że ktoś mnie prześcignął. Zwierzyna leżała martwa. No cóż lepsze to niż nic. Chciałem się zabrać do uczty gdy nagle poczułem ucisk na grzbiecie. Natychmiast uniosłem się na tylne łapy a napastnik spadł. Obróciłem się i zobaczyłem innego wilka. Był on brązowy z jasnymi punktami. Widać nie chciał mojej obecności, ale ja tak łatwo nie ustąpię. On szykował się do ataku ja też ale nagle mnie olśniło. Przecież nie może on być sam musi należeć do jakiejś watahy. Zmieniłem moją postawę i zapytałem:
- Czy jest w pobliżu jakaś wataha?- zapytałem.
- Tak, sam należę do jednej.- odrzekł przy tym zmieniając postawę.
- O to świetnie a czy byś mógł mnie zaprowadzić do Alfy watahy?- ponownie zapytałem.
- Mogę, a tak w ogóle jak masz na imię?- odrzekł i od razu zapytał.
- Kaito a ty?- odpowiedziałem i od razu się zrewanżowałem.
- Sathom.- odpowiedział.
Po zapoznaniu się ruszyliśmy w drogę.
Prawie cała podróż odbył się w ciszy, w końcu nie wytrzymałem i zacząłem rozmowę:
- A czemu mnie zaatakowałeś?- zapytałem.
- Pomyślałem, że jesteś z watahy Wody czy z innej.., - odrzekł.
- Rozumiem, jesteście teraz w konflikcie czy coś?- znowu zapytałem.
- Sam tego szczerze nie rozumiem, mamy po prostu nie wchodzić na ich teren.- ostrzegł.
Nastała cisza. Ja jego rady zachowam na przyszłość. On myślał, że ja jestem z wody?. Bardzo śmieszny żart. Lubię wodę ale czy chciałbym mieć ją jako żywioł, wolałbym nie.
Nim się obejrzeliśmy a już byliśmy na miejscu. Przed jaskinie wyszła biała wadera. Zmieniła się w człowieka. Podeszła do mnie. Kazała Sathomowi oddalić się. Zaprosiła mnie do jaskini. Ja sam nie wiem po co zmieniłem się w człowieka. Ona zaczęła rozmowę:
- Witaj, kim jesteś?- zapytała.
- Nazywam się Kaito, czy mógłbym do was dołączyć?- zapytałem lekko niepewnie.
- Ja jestem Kiche, możesz dołączyć, wybacz ale muszę wyjść.- powiedziała i wyszła.
Wyszedłem tuż za nią. Czekał na mnie tam Sathom. Zdziwił się na mój ludzki wygląd, więc żeby go nie zawstydzać zmieniłem się w wilka. Przechadzaliśmy się i on mi rzucał jakieś nazwy danego miejsca. Zaczęło się ściemniać. Kiedy wróciliśmy na skale leżała mapa krainy. Najwidoczniej dla mnie. Obejrzałem ją dokładnie. Przy tym całym oglądaniu zachciało mi się spać. Zmieniłem się w wilka i usnąłem.

Obudziłem się najwcześniej bo widziałem, że wszyscy spali. Wyszedłem przed jaskinię i się przeciągnąłem. Od razu zmieniłem się w człowieka. W Okół leżało jeszcze sporo śniegu ale nie wszędzie. Rozkwitały pierwsze krokusy i przebiśniegi.
Poszedłem nad strumyk napić się. Uznałem, ze dzisiaj zrobię sobie małe zapoznanie terenu. Kierowałem się w stronę terenów watahy powietrza. Mapa pokazywała, że jestem przy Wodospadzie Żywiołów. Przystanąłem chwilę. Przyjrzałem się mu i poszedłem dalej.
Jestem już na terenach powietrza bo wiały to dość silne wiatry. Usłyszałem płacz i zobaczyłem jakąś kobietę na drzewie. Zobaczyłem obok siebie niebieskiego krokusa. Zerwałem go i wlazłem na drzewo. Usłyszała moje kroki i się obróciła. Dziwnie się na mnie patrzyła. Ja zacząłem rozmowę:
- Witaj, widzę, ze Ci smutno masz ode mnie na pocieszenie ten kwiat.- powiedziałem lekko zarumieniony.
- Dziękuje, jak Ci na imię?- podziękowała i zapytała.
- Kaito a Tobie?- zapytałem.
- Centauria.- odrzekła
Przez chwilę się na siebie gapiliśmy po czym ze skoczyłem z drzewa i pobiegłem w stronę moich terenów. Wiem, że to nie ładnie uciekać od dam ale no nie byłem za bardzo przygotowany na rozmowę z kimś innym niż z Sathom. Kiedy byłem na terenach ziemi, zmieniłem się w wilka. Uznałem, ze dzisiejszą noc spędzę poza domem. Położyłem się pod sporym krzakiem i usnąłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz