niedziela, 29 września 2013
(Wataha Mroku) Od Demiry
Leżałam na swoim łóżku i nie za bardzo wiedziałam co mogę porobić gdy z korytarza doszły mnie ciche kroki. Wstałam i wychyliłam się z mojej groty. Zobaczyłam jakąś dziewczynę, która weszła do groty Meyrin i nagle mnie olśniło. To była Meyrin... Miałam ochotę dosłownie do niej pobiec ale się powstrzymałam i stanęłam w progu jaskini. Dziewczyna spojrzała na mnie i ledwo zauważalnie się uśmiechnęła. To mi wystarczyło żeby upewnić się że to ona. Odwzajemniłam uśmiech i podeszłam bliżej
- Ciesze się że wróciłaś ale szczerze mówiąc prawie Cie nie poznałam - odezwałam się pierwsza
- Rozumiem Cię. Zmieniłam się trochę - odparła i po chwili dodała - Słyszałam że jesteś teraz Deltą
- Tak, chociaż obawiam się że nie będzie mi to za dobrze wychodziło bycie nią - stwierdziłam przygryzając wargę
- Dlaczego? -spytała Meyrin siadając na łóżku i gestem nakazując mi też na nim usiąść
- No cóż, po pierwsze wyrobiłam tu sobie już reputacje tej co wszczyna bójki i tak dalej. Po drugie raczej nie najlepiej dogaduje się z gammą - mówiąc to uśmiechnęłam się pod nosem - No i po trzecie nigdy nie byłam w stadzie nikim ważniejszym niż jeden z wielu członków grupy i naprawdę nie mam pojęcia jak być Deltą chociaż w pewnym sensie wiem że jest czwarta i większość będzie szła do Ciebie lub Aoime, a nawet do Aurory - kończąc mówić spojrzałam na zamyśloną dziewczynę
- Jak dla mnie nie jest jeszcze za późno na dobrą reputacje, Aurorze po prostu na początku podpadłaś, a jeśli chodzi o obowiązki delty to po prostu staraj się dawać przykład i pomagać innym - powiedziała dalej zamyślona
- Dzięki. Ja już pójdę żebyś mogła no wiesz... odpocząć czy coś - oznajmiłam wychodząc z jaskini i spojrzawszy na Meyrin dostrzegłam jak kiwa głową
Wyszłam na dwór na, krótki spacer żeby trochę pomyśleć ale po kilku minutach rozmyślanie przerwał mi widok wadery siedzącej pod drzewem. Wyraźnie na coś lub na kogoś czekała. Podeszłam do niej i zorientowałam się ze to była Love
- Witaj - przywitałam się cicho
- Hej - odpowiedziała z leciutkim uśmiechem
- Ty jesteś Love, tak? - spytałam siadając obok
- Tak, a ty pewnie nasza nowa delta Demira?
- Naprawdę szybko rozchodzą się tu informacje - mruknęłam pod nosem
- Słucham? - spytała przekrzywiając lekko głowę
- Nic, nic i tak jestem deltą chociaż wole o tym nie rozmawiać. Ponoć masz ,,romans" z basiorem ognia - spojrzałam na nią unosząc brew
- Coś w tym stylu.. ale chcesz mnie za to ochrzanić? - spytała nie patrząc na mnie
- Nie. Rozumiem co czujesz - odparłam lekko zdziwiona że mogła pomyśleć że chce ją ukarać za to że po prostu się zakochała
- Jak to? - zapytała nie rozumiejąc o co mi chodzi
- No bo wiesz... ja też poznałam pewnego basiora z watahy ognia
- To źle?
- Tak w sumie to nie wiem bo to niby nasi wrogowie z wojny ale ja byłam w tej watasze i nie odbieram ich jako wrogów jak i nie czuje tego do watahy mroku - odparłam
- Skoro byłaś w watasze ognia, to jakim cudem jesteś tu? - spytała unosząc brew
- Wiesz nie chce mi się tego tłumaczyć i tak dalej - odparłam wstając i ruszając w las ale zanim znikła mi z oczu dodałam - A tak w ogóle to trzymaj się i nie rezygnuj - uśmiechnęłam się do niej i dałam susa miedzy drzewa
- Może jednak nie będę taka okropna - mruknęłam pod nosem
Chodziłam tak po lesie jeszcze przez...tak właściwie to nie wiem przez ile jeszcze ale słońce wisiało wysoko na niebie, a jego ciepłe promienie padały na moja sierść. Dobrze że niedługo wiosna bo nie przepadałam za zimą. Taka pozostałość po byciu wilkiem ognia czyli coś w stylu ,,nienawidzę zimna". Wróciłam do jaskini i w progu przybrałam ludzka postać. Nie było tam praktycznie nikogo tylko kilka wilków. Każdemu kiwałam głową na powitanie i co mnie bardzo dziwiło większość odpowiedziała tym samym. Wzięłam do ręki jedną z grubszych i starszych ksiąg z regału i zaczęłam ją czytać trafiając na bardzo ciekawe nagłówki typu: ,,Wilkołactwo, przekleństwo czy dar" lub ,, Anioły i demony - co je łączy". Tak właściwie to było widać że książka została napisana przez ludzi ponieważ większość faktów z tej książki to zwykła bujda. Jednak lubiłam trochę pośmiać się z ich wymysłów. Z lektury wyrwał mnie impuls powiadamiający mnie że mam gościa...
<chce ktoś dokończyć? Najlepiej ktoś z mroku>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz