Postanowiłam odwiedzić Shadow'a, ale to dopiero gdy słońce zacznie zachodzić, więc chcąc nie chcąc musiałam wziąć się za jakieś porządki po dużym remoncie... o matko. Wszędzie, w każdym pokoju leżały kamienie i skały, no cóż... takie uroki. Zaczynałam się zastanawiać co z moją kondycją, gdy wstawałam z ziemi robiło mi się ciemno przed oczami i kręciło w głowie. Z tego oto powodu postanowiłam rozpocząć porządki od spowolnienia rytmu serca. Usiadłam po turecku i zaczęłam medytować, jest to bardzo przyjemne uczucie gdy otacza mnie aura Ziemi.
Westchnęłam. Ruszyłam do pracy z niechętną miną... Po dziesięciu godzinach odmalowywania, mycia, odkurzania, wynoszenia itp. miałam serdecznie dość. Padłam jak martwa obok mapy Forever Young.
- Ja zwariuje !! - Krzyknęłam sama do siebie. - Jeszcze tyle iść...
Zrobiłam sobie drzemkę jednak nie trwała ona długo, ocknęłam się gdy było już trochę ciemno.
"Dobra idę." pomyślałam.
Było potwornie zimno, więc mój humor nie uległ poprawie.
- O ja pierdole... zamarznę. - Marudziłam i szłam dalej z kwaszoną miną. - Matko, będę chora.
W końcu na horyzoncie ukazała się piękna, duża jaskinia Shadow'a, więc przyśpieszyłam kroku.
****
- Shadow? - Ucieszyłam się na jego widok. Podbiegłam do niego i przytuliłam go - Cieszę się, że Cię widzę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz