Gdy Aoime wróciła do jaskini zwołała zebranie.
Oczywiście chodziło o te nową, gdy Ao wręczyła mi kartkę od Emili ,że chce się przez Minsa zabić i życzy mi szczęścia... mina mi zbledła, Ao wyrwała mi kartkę.
Do rozmowy dołączyła się jedna z wader, gdy przeczytała kartkę gapiła się na mnie wściekła jakby zaraz miała mnie zamordować.
Przy okazji dowiedziałam się ,że Mins ciągle podkochiwał się w Aoime, co mnie lekko zdziwiło i zastanawiałam się tylko od kiedy?!
Miałam taką nadzieję ,że nie oberwę jednak nie obeszło się bez rozmowy, wadera wyglądała na ciekawą co ze mną zrobią.
Mam nadzieję ,że Emili nic nie będzie mimo wszystko...
No i czy Mins w ogóle kiedykolwiek naprawdę kochał mnie nie Aoime?
Co prawda ostatnio łazi sam i nie rozmawia ze mną... czy to przez alfę? A może zakochał się w Emili?
Wtedy gdy go pocałowała odwzajemnił pocałunek z takim szczęściem z jakim mnie nigdy nie całował... może on właśnie tego chce?
Może on chce być z Emili , tylko boi się ,że mnie zrani nie chce ze mną zerwać...
Muszę z nim o tym pogadać ,ale dopiero gdy Emili się znajdzie...
Poszłam w stronę jaskini ,ale zatrzymał mnie głos obcej osoby, gdy się odwróciłam jakaś wadera gadała z Aoime.
Po ich krótkiej wymianie słów zawołała mnie i Minsa.
-Słuchajcie, to jest Asiva, na wasze szczęście znalazła Emili, zabierze was do niej,
macie ją tu przyprowadzić całą i zdrową! Asiva z Centurią nie dały rady jej wziąć same ,więc Asiva tu przyszła po pomoc. A teraz ruszcie tyłki i przyprowadźcie mi ją! Nie wiem w jakim jest stanie ,ale musimy pogadać... No jazda idźcie już!- krzyknęła zła Aoime i poszliśmy za Asivą.
Szliśmy w milczeniu, Mins był zamyślony i skupiony na drodze, co chwile na niego smutno zerkałam, skoro on nie da rady mnie rzucić wezmę sprawy w swoje ręce
i sama to zrobię... Jak tylko Mins na mnie popatrzył udałam ,że jestem szczęśliwa, odwzajemnił to uśmiechem, łyknął mój sarkastyczny szczęśliwy wzrok.
Gdy byliśmy już poza zasięgiem wzroku Aoime Asiva mnie spytała:
- Czy Aoime zawsze jest taka wymagająca i zła?
- Nie, tylko dzisiaj tak , bo Emili chciała się zabić...- odpowiedziałam ponuro
-A wiesz czemu to zrobiła?- zapytała zerkając to na Minsa to na mnie.
- Owszem wiem...
- Zrobiła to przeze mnie.- wtrącił Mins
- Właśnie, nie mogła znieść ,że będzie nieszczęśliwie zakochana.- odpowiedziała Asiva
- Co ty wiesz o miłości?! Pewnie chciała rozbić mój i Minsa związek... Zapewne zrobiła to by Mins ją pokochał i żałował jej śmierci!- wtrąciłam
- Love uspokój się!- powiedział Mins spokojnie
- Czemu ,,Love’’ ? Dlaczego masz na imię akurat ,,kocham’’ ?! Nie pasuje do ciebie.- popatrzyła na mnie obrzydzona, wyszczerzyłam kły, chciałam jej się rzucić do gardła, ale Mins powiedział:
- Patrzcie, są tam pod drzewem!- i ruszył w bieg.
- Jeszcze się policzymy...- szepnęłam i pobiegłam za nim.
- Mins? Co tu robisz?- zapytała słaba Emili
- Przyszedłem po ciebie.- uchylił się nad nią
- Ach Mins ja...- zaczęła i zamilkła gdy mnie zobaczyła poważną
-No na co czekamy? Zaraz będzie burza śniegowa, a ona tu ledwo na nogach stoi z pomocą Centurii.- powiedziałam i z Minsem wsadziliśmy Emili na gryfa, na którym wcześniej leciała obok Asiva. Szliśmy powoli obok Asivy i Centurii, gdy zaczął znów padać śnieg przyśpieszyliśmy kroku.
Po długiej drodze doszliśmy do naszej jaskini, tam Centuria i Asiva nas pożegnały.
Położyliśmy Emili w jej grocie, była zziębnięta.
Przytuliłam Minsa, był ciepły, aż twarz mu zbledła od mojego chłodnego ciała.
Przestałam się tulić.
- Idź i przytul ją mocno ,by się ogrzała, ja pójdę po Aoime.- zwróciłam się do Minsa, zaskoczył się, ale wskazałam mu tylko trzęsącą się Emili i przypomniałam ,że Aoime chciała ja zdrową, Mins przytulił mocno Emili, wyglądali uroczo.
Wiedziałam ,że jak się zbudzi będzie szczęśliwa, bo kto by nie był u boku ukochanej osoby szczęśliwy.
Po chwili patrzenia na ich szczęśliwą dwójkę weszłam do groty Alfy, ale nikogo nie było.
I poszłam do swojej jaskini jako człowiek, Mins wybiegł i pomógł mi dojść do łóżka.
- Mins, ja... muszę ci coś powiedzieć.
-Co takiego Love?
Pocałowałam go długo i łzy pociekły mi z oczu, przytuliłam go.
Oczywiście chodziło o te nową, gdy Ao wręczyła mi kartkę od Emili ,że chce się przez Minsa zabić i życzy mi szczęścia... mina mi zbledła, Ao wyrwała mi kartkę.
Do rozmowy dołączyła się jedna z wader, gdy przeczytała kartkę gapiła się na mnie wściekła jakby zaraz miała mnie zamordować.
Przy okazji dowiedziałam się ,że Mins ciągle podkochiwał się w Aoime, co mnie lekko zdziwiło i zastanawiałam się tylko od kiedy?!
Miałam taką nadzieję ,że nie oberwę jednak nie obeszło się bez rozmowy, wadera wyglądała na ciekawą co ze mną zrobią.
Mam nadzieję ,że Emili nic nie będzie mimo wszystko...
No i czy Mins w ogóle kiedykolwiek naprawdę kochał mnie nie Aoime?
Co prawda ostatnio łazi sam i nie rozmawia ze mną... czy to przez alfę? A może zakochał się w Emili?
Wtedy gdy go pocałowała odwzajemnił pocałunek z takim szczęściem z jakim mnie nigdy nie całował... może on właśnie tego chce?
Może on chce być z Emili , tylko boi się ,że mnie zrani nie chce ze mną zerwać...
Muszę z nim o tym pogadać ,ale dopiero gdy Emili się znajdzie...
Poszłam w stronę jaskini ,ale zatrzymał mnie głos obcej osoby, gdy się odwróciłam jakaś wadera gadała z Aoime.
Po ich krótkiej wymianie słów zawołała mnie i Minsa.
-Słuchajcie, to jest Asiva, na wasze szczęście znalazła Emili, zabierze was do niej,
macie ją tu przyprowadzić całą i zdrową! Asiva z Centurią nie dały rady jej wziąć same ,więc Asiva tu przyszła po pomoc. A teraz ruszcie tyłki i przyprowadźcie mi ją! Nie wiem w jakim jest stanie ,ale musimy pogadać... No jazda idźcie już!- krzyknęła zła Aoime i poszliśmy za Asivą.
Szliśmy w milczeniu, Mins był zamyślony i skupiony na drodze, co chwile na niego smutno zerkałam, skoro on nie da rady mnie rzucić wezmę sprawy w swoje ręce
i sama to zrobię... Jak tylko Mins na mnie popatrzył udałam ,że jestem szczęśliwa, odwzajemnił to uśmiechem, łyknął mój sarkastyczny szczęśliwy wzrok.
Gdy byliśmy już poza zasięgiem wzroku Aoime Asiva mnie spytała:
- Czy Aoime zawsze jest taka wymagająca i zła?
- Nie, tylko dzisiaj tak , bo Emili chciała się zabić...- odpowiedziałam ponuro
-A wiesz czemu to zrobiła?- zapytała zerkając to na Minsa to na mnie.
- Owszem wiem...
- Zrobiła to przeze mnie.- wtrącił Mins
- Właśnie, nie mogła znieść ,że będzie nieszczęśliwie zakochana.- odpowiedziała Asiva
- Co ty wiesz o miłości?! Pewnie chciała rozbić mój i Minsa związek... Zapewne zrobiła to by Mins ją pokochał i żałował jej śmierci!- wtrąciłam
- Love uspokój się!- powiedział Mins spokojnie
- Czemu ,,Love’’ ? Dlaczego masz na imię akurat ,,kocham’’ ?! Nie pasuje do ciebie.- popatrzyła na mnie obrzydzona, wyszczerzyłam kły, chciałam jej się rzucić do gardła, ale Mins powiedział:
- Patrzcie, są tam pod drzewem!- i ruszył w bieg.
- Jeszcze się policzymy...- szepnęłam i pobiegłam za nim.
- Mins? Co tu robisz?- zapytała słaba Emili
- Przyszedłem po ciebie.- uchylił się nad nią
- Ach Mins ja...- zaczęła i zamilkła gdy mnie zobaczyła poważną
-No na co czekamy? Zaraz będzie burza śniegowa, a ona tu ledwo na nogach stoi z pomocą Centurii.- powiedziałam i z Minsem wsadziliśmy Emili na gryfa, na którym wcześniej leciała obok Asiva. Szliśmy powoli obok Asivy i Centurii, gdy zaczął znów padać śnieg przyśpieszyliśmy kroku.
Po długiej drodze doszliśmy do naszej jaskini, tam Centuria i Asiva nas pożegnały.
Położyliśmy Emili w jej grocie, była zziębnięta.
Przytuliłam Minsa, był ciepły, aż twarz mu zbledła od mojego chłodnego ciała.
Przestałam się tulić.
- Idź i przytul ją mocno ,by się ogrzała, ja pójdę po Aoime.- zwróciłam się do Minsa, zaskoczył się, ale wskazałam mu tylko trzęsącą się Emili i przypomniałam ,że Aoime chciała ja zdrową, Mins przytulił mocno Emili, wyglądali uroczo.
Wiedziałam ,że jak się zbudzi będzie szczęśliwa, bo kto by nie był u boku ukochanej osoby szczęśliwy.
Po chwili patrzenia na ich szczęśliwą dwójkę weszłam do groty Alfy, ale nikogo nie było.
I poszłam do swojej jaskini jako człowiek, Mins wybiegł i pomógł mi dojść do łóżka.
- Mins, ja... muszę ci coś powiedzieć.
-Co takiego Love?
Pocałowałam go długo i łzy pociekły mi z oczu, przytuliłam go.
Gdy skończyłam całować zaskoczony na mnie popatrzył, miał odbitą moją szminkę na ustach.
-Chciałam... chciałam ci powiedzieć ,że... to nasz ostatni pocałunek.- popłakałam się, otarł moje łzy.
-Mins, nie możemy dłużej być razem. Zrywam z tobą.- wstałam zapłakana wyszłam z jaskini, on za mną i zaczął wypytywać:
<Mins zakończ jak chciałeś. ;D>
-Chciałam... chciałam ci powiedzieć ,że... to nasz ostatni pocałunek.- popłakałam się, otarł moje łzy.
-Mins, nie możemy dłużej być razem. Zrywam z tobą.- wstałam zapłakana wyszłam z jaskini, on za mną i zaczął wypytywać:
<Mins zakończ jak chciałeś. ;D>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz