środa, 18 września 2013

(Wataha Mroku) Od Emily


Asiva i Centuria zabrały mnie już bliżej naszej watahy lecz nadal dzieliło nas od niej sporo kilometrów, a iść pieszo nie mogłyśmy ze względu na mnie. Asiva uleczyła trochę moje obrażenia, ale nadal miałam złamaną rękę, bolała mnie noga i zaczęła boleć głowa. Byłam cała poobijana, ale tego się wyleczyć nie dało. Musiałabym dostać opatrunek i długo odpoczywać. Jednak musiałyśmy się dostać na teren watahy. Mam pomysł.
- Asiva jak trochę wypoczniesz polecisz szybko do watahy po pomoc. Centuria ty zostaniesz ze mną na wszelki wypadek bo gdyby mnie ktoś zaatakował byłabym bezradna.
- Ok. - odpowiedziały zgodnie.
Asiva dalej poszła stać na warcie, a ja zostałam z Centurią w szałasie.
- Czemu to zrobiłaś? Chciałaś się zabić tylko ze względu na niego?
Przełknęłam ślinę.
- No bo on... wydawał mi się wyjątkowy... no i... ja go pocałowałam, ale potem ta afera z Love... ona przyszła się nade mną znęcać. Miałam dosyć ja nadal kocham Minsa i nie będzie potrafiło tego zmienić... chyba, że ktoś by mnie zechciał. Nieważne kto, chciałabym tylko, aby mnie kochał. Czy to tak wiele?
Naszą rozmowę przerwała Asive.
- Jestem gotowa do drogi.
- To świetnie - powiedziałam - zawiadom Aoime gdzie jesteśmy, ona coś zaradzi.
- Dobrze uważajcie na siebie i nie ruszajcie się stąd dopóki nie wrócę.
- Ok możesz wyruszać. - powiedziałam
Mam nadzieję, że w końcu ktoś opatrzy moje rany i będę mogła odpocząć...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz