- Och Kiche też się cieszę że Cię widzę. - Dziwnie to zabrzmiało, spojrzałam na niego zdziwiona lecz on tego chyba nie zauważył i podał mi piękny miecz. - To miecz od Aoime.
- Aaaaaaa ! - Pisnęłam i podskoczyłam pełna ekscytacji. - Serio to dla mnie?
- No, przynajmniej tak usłyszałem. - Uśmiechnął się jakby na odczepnego.
Przyłożyłam mu ręce na policzkach i skierowałam jego twarz tak aby patrzył mi prosto w oczy.
- Coś ty taki dziwny? - Mruknęłam niby smutna.
- Wydaje Ci się.
Irytowało mnie, że mówiąc to nie patrzył mi w oczy.
- Kłamiesz ! - Powiedziałam z uśmiechem ironicznym i dalej oczekiwałam wyjaśnień - No, gadaj.
Pokręcił głową.
- Kiche, jestem zmęczony. - Westchnął. Dobra, widziałam, że chce się mnie pozbyć.
- Okay. Nie wnikam. - Rzuciłam i chciałam już wyjść gdy złapał mnie za rękę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz