Przyjęłam dłoń, stanęłam na nogi i otrzepałam się z ziemi. Ból ustał.
- Co z nią jest? - zapytałam.
- Oddała za Ciebie życie. Jesteśmy nieśmiertelni, więc twoja patronka dostała nakaz przebywania w Hadesie i usługiwania Hadesowi. Na zawsze.
- Nie mogę jej jakoś pomóc?
- Możesz.
- Jak? - wydukałam.
- Nemezis nie była najpotężniejszą boginią, ale nie była także najsłabszą. Żeby ją odzyskać, musisz poświęcić silną osobę, dajmy na to alfę jakiegoś żywiołu. Oczywiście, Nemezis będzie słaba. - mruknął. - Przyjdź do mnie jutro i powiedz, co postanowiłaś.
Nagle piorun walnął w wielki dąb obok mnie, a na jednej z gałęzi usiadł ogromny orzeł.
- On zaprowadzi Cię do mnie. - powiedział i zniknął.
A ja miałam mnóstwo czasu na rozmyślanie, kogo samolubnie oddam na stracenie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz