niedziela, 6 października 2013

(Wataha Ognia) Od Brisingera

Wyszliśmy z Love przed jaskinię. Podczas gdy czekaliśmy, znak przestał świecić. Znaczyło to, że smok już się wykluł. Po pół godziny w głębi lasu pojawiła się Aoime. Niosła coś na rękach. Była coraz bliżej. Kiedy zauważyliśmy co niesie, zamurowało nas.
-Widzę, że nas uprzedziłaś.-powiedziałem.
-Nie rozumiem, o czym mówisz.
-Mówię o smoku. Ujmę to tak, Emily przywróciła mi pamięć.. Miałem amnezję po spotkaniu z drzewem.
-Ale co to ma do smoka?
-Bardzo wiele. Otóż moja rodzina nosiła miano Hodowców Smoków. A ten znak,-przekręciłem rękę by było go widać- to znak smoka. Kiedy jakiś ma się wykluć zaczyna świecić. Tak też było nim znalazłaś tego malucha.
-Warto wiedzieć. W razie czego będę miała się do kogo zgłosić. A teraz przepraszam was obowiązki wzywają.- uśmiechnęła się i odeszła wraz ze swym małym towarzyszem.
Razem z Love poszliśmy na spacer do lasu. Bardzo lubiliśmy błąkać się wśród drzew. Nagle natrafiliśmy na bardzo dziwne miejsce którego nigdy wcześniej nie widzieliśmy. Była to niewielka polanka, a na drzewach wokół niej znajdowały się jakieś runy. To naprawdę było dziwne miejsce. Chciałem je sprawdzić, jednak Love stwierdziła że lepiej będzie jeżeli ktoś jeszcze z nami przyjdzie. Robiło się już ciemno. Odprowadziłem Love do jaski. Miałem już odchodzić, jednak zatrzymała mnie Aoime.
-Mogę cię prosić o pomoc w szkoleniu smoka?-spytała.
-Jasne. A tak przy okazji. Dzisiaj z Love znaleźliśmy bardzo dziwne miejsce w lesie. Poszłabyś z nami jutro je sprawdzić?

<Ao liczę na ciebie>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz