Leżałam na ogromnym,mosiężnym łożu w mojej grocie i patrzyłam w sufit. Uśmiechnęłam się na wspomnienie myśli jaką wyłapałam od Rose~ Nawet ją polubiłam.Przypomina mi mnie jak byłam mała~ owa myśl niesamowicie mnie bawiła biorąc pod uwagę fakt,że byłam od niej dużo starsza.Rzeczywiście mój wygląd mógł być nieco mylący i nikt nie potrafił zorientować się,że jestem nieśmiertelna patrząc na moją co najwyżej 17-letnią twarz. Mimo tej małej pomyłki, poczułam niemałą sympatię do wadery,która była całkowitym przeciwieństwem Alastair'a. Zamknęłam oczy i wsłuchałam się w ciszę,w poszukiwaniu myśli innych wilków,ale usłyszałam tylko skrawek snu Rose,w którym główną rolę grał Alfa Watahy Wody. A więc nie tylko mi podobał się ten niezwykły basior... Cóż...Nie miałam zamiaru wchodzić w drogę Rose.Próbowałam przeczytać myśli mojego nowego sąsiada,ale coś mnie blokowało.Wysiliłam swoją moc i po krótkiej chwili miałam wgląd do umysłu Gilberta.Myślał o swojej zaginionej siostrze Hebi.Niemal od razu moje myśli powędrowały do dziewczyny,którą poznałam po drodze do Forever Young
-Nie...To niemożliwe...Przecież Hebi należała do Watahy Mroku,a on do Wody-Nie mogąc zasnąć zeskoczyłam z łóżka i ruszyłam ku wyjściu.Tej nocy na niebie migotały miliony gwiazd, na które tak bardzo lubiłam patrzeć.Zmieniłam się w wilka i pobiegłam przed siebie.Biegnąc myślałam o nowym członku Watahy,który wydawał mi się równie intrygujący co Alastair,z tym jednym wyjątkiem,że nie wyczuwałam w nim chłodu.Gdy go pierwszy raz zobaczyłam niemal od razu poczułam w nim nadzieję.Taaak,to było to.Zdecydowanie był przystojny,a jego czarne włosy faktycznie przywodziły na myśl krucze włosy Hebi.Mimo wszystko moje kalkulacje mogły nie mieć nic wspólnego z prawdą,więc wolałam się nie nakręcać przed wcześniejszą rozmową z Gilbertem.Usłyszałam przecież tylko kawałek jego myśli i mogłam coś źle zrozumieć...
Budując przeróżne hipotezy całkowicie straciłam poczucie czasu i orientacje.Nie widziałam jak długo biegłam przed siebie,ani nawet jakie było moje aktualne położenie.Gdy się w końcu zatrzymałam nie mogłam złapać tchu. Rozejrzałam się dookoła,stwierdzając że otacza mnie ciemny i mroczny las,gdy poczułam znajome burczenie w żołądku.Nagle zalała mnie fala paniki~NIE TERAZ! NIE TERAZ!~ Rozpaczliwie zastanawiałam się co mam zrobić.Dopiero teraz dotarło do mnie,że najprawdopodobniej jestem na terytorium jakiejś innej watahy.Cholera jasna! Dlaczego właśnie teraz?
Przestałam całkowicie myśleć gdy poczułam zapach świeżej krwi.Dużo ciepłej,świeżej krwi.
Resztki mojego rozsądku i człowieczeństwa całkowicie zniknęły,a ja pobiegłam w trop za zwierzyną,zamieniając się w potwora żądnego krwi,przed którym tak długo uciekałam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz