- Poczekaj chwilę. - rzuciła Nemezis i zniknęła. Świetnie.
- Aoime! - rzuciła Aurora wchodząc do środka. - Posłuchaj, musimy porozmawiać o...
- spojrzała na łóżko, Demira dała jej książkę. - a-ale teraz mamy chyba
większe problemy..
- Dokładnie.. - mruknęłam.
Dziewczyna głośno westchnęła i utopiła się w słowach.
- Trzeba coś szybko zrobić, dlaczego tu tak stoimy?! - spytała Demira.
- Nie gorączkuj się.. - dziewczyny wymieniły spojrzenia - Kim w zasadzie jesteś?
- Demira.. - powiedziała i spojrzała na Aurorę minę z nieskrywaną satysfakcją - Tak, ta Demira..
- Eh! - fuknęła Aurora. - Mamy jakieś pomysły..? -
spytała.
Podniosłam się z fotela.
- W zasadzie, ja mam.
Spojrzałam im prosto w oczy, żadna się nie poruszyła.
- Ale będzie to wymagać od was sporo pracy.
Spojrzały na mnie pytająco, a Demira przekręciła lekko głowę w prawo.
- Naprawdę się nie domyślacie? - i w tym momencie pojawiła się Nemezis.
- Możemy ruszać. - lekko nagięła wargi we wzór uśmiechu.
- Wiem, znowu was zostawiam i źle to wygląda z mojej strony, ale muszę ją uratować. - spojrzałam Aurorze prosto w oczy. - Wierzę, że dasz sobie radę.
Kiwnęła głową.
- Mogę prosić o książkę? - Podeszłam do niej, a ta sama mi ją wręczyła.
- Mamy mało czasu. - mruknęła Nemezis.
- Gdybym nie wróciła... wyznaczcie nową alfę.
Nemezis wzięła mnie za rękę, a ja zamknęłam oczy, czując jak wszystko wokół mnie się zmienia, a ja sama byłam poza światem.
- Możesz otworzyć oczy.
Tak też zrobiłam.
Wciągnęłam głęboko powietrze do płuc. I to był błąd, bo rozkaszlałam się na całego. Poczułam swąd dymu. Cudownie.
Bogini dotknęła moich pleców i wszystko wróciło do normy.
- Spokojnie, pomogę Ci dzisiaj. - Chodź za mną, mam z nią na pieńku. - i ruszyła korytarzem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz