poniedziałek, 16 września 2013

(Wataha Mroku) Od Lovley Loyal


Wkurzała mnie ta nowa Emily. Wszędzie łaziła za Minsem, trzymała się tak blisko niego, za blisko!
Miałam wrażenie ,że chce mi odebrać Minsa.
Nawet nie tyle miałam wrażenie co byłam pewna, gdyż go pocałowała!
Zauważyłam to gdy wracałam z polowania najedzona dzikiem, właśnie wchodziłam do jaskini i widziałam jak wessała się w usta mojego partnera!
Tego było za wiele. Emili miała grotę naprzeciw mojej i obok Minsa , słyszałam jak płakała, widać nie jest zbyt silna z uczuciami…
Alfy i bety  nie było w jaskini ,więc nikt mnie nie ukarze jak ją podręczę.
Stanęłam w wejściu do groty Emili jako człowiek zasłaniając światło.
- Kto tam?- zapytała ocierając łzy.
- Ja.- odpowiedziałam sucho
- Ale jak ci na imię?
- Nie musisz znać mojego imienia, wystarczy ci ,że jestem partnerką Minsa…- odpowiedziałam stukając paznokciem po wardze, dziewczyna zamilkła, wyczułam strach wokoło niej.
- Coś się stało Emili? Jakoś ci mina zbledła bidulko.- powiedziałam sarkastycznie siedząc na skale obok wejścia po czym zmieniłam się w wilka, ona także pełna napięcia. Podeszłam do niej powoli, różnica wzrostu między nami była spora. Nastawiłam pysk obok jej ucha i wyszeptałam:
-Wiesz ,że nieładnie kraść komuś chłopaka? Szczególnie pocałunkiem…- po moich słowach wadera odskoczyła ode mnie gwałtownie ze złą miną.
- Nie podchodź do mnie!- zirytowała się Emili
- Boisz się czy co? Przecież tylko ostrzegam.- zbliżyłam się do niej szybko po czym zraniłam ją w łapę ostrymi kłami, zapiszczała.
- Jak jeszcze raz zbliżysz się tak do mojego chłopaka ostrzegam, że cię własnoręcznie zabiję!!!- wywarczałam i wywróciłam ją na ziemię.
Spojrzałyśmy sobie w oczy, jej były przerażone ,ale jednocześnie wściekłe, moje oczy siały grozę i chęć zemsty, po chwili patrzenia w oczy wybiegłam z jej groty do swojej.
Musiałam się umyć ,bo mój pysk był we krwi Emili.
Wyszłam z groty, zobaczyłam Emili kulejącą , z zabandażowaną łapą i idącą w stronę wyjścia.
Poszłam za nią, okazało się ,że także szła się umyć.
Nad rzeką schowałam się w krzakach i obserwowałam, Emili zmieniła się w dziewczynę i usiadła przy brzegu wody. Zrobiła dziurę w lodzie. Miała ranę od moich szczęk na nodze, obmyła ją.
Wyszłam z ukrycia jako człowiek, Emili gwałtownie się odwróciła w moją stronę.
- Czego ty szukasz?! Mało ci walki?
- Hm… trochę trak i trochę nie…- odpowiedziałam podchodząc do niej
- Więc walczmy na moce!- Emili wstała i potraktowała mnie trzema kulami mroku w twarz, nie zdążyłam się obronić, trafiła… upadłam na ziemię, krew się polała z mojej twarzy.
Zemdlałam… i usłyszałam tylko głos Minsa:
- Love nie! Emili coś ty jej zrobiła?!
Wtedy zamknęłam oczy i już nic nie słyszałam.
 Śniła mi się śnieżnobiała wilczyca ze skrzydłami, podleciała do mnie, pogłaskała mnie po głowie i zmieniłam się za sprawą jej mocy w człowieka, ale miałam Inną postać…. Białe długie włosy, błyszczące fioletowe oczy i sukienka.
 ~ Witaj, jestem Życie. Daję ci nowe postaci ze względu na to ,że twoje ciała zbyt ucierpiały od ciosu. Tak będziesz wyglądać jako człowiek, a za chwilę dam ci postać wilczą.~ powiedziała Życie
Po chwili Życie zaklaskała w dłonie i zmieniłam się w wilka. Jako wilk miałam niebieskie oczy ,byłam czarna tak jak Mins i miałam zabandażowane dwie łapy tkaniną pod którą miałam rany nie wiem dlaczego…
Postacie mi pasowały, chociaż przyzwyczaiłam się do poprzednich…
No i czy Mins mnie pozna?
~Oto twoje nowe wcielenia, a teraz pora się zbudzić Love…….~ powiedziała Życie i znikła… ja nagle usłyszałam Minsa
- Love czy to ty?! Obudź się proszę!
- Mins?- zamrugałam oczami, miałam nową postać.
- Tak to ja, Love zmieniłaś się nagle w innego wilka, to działo się tak szybko… ale cieszę się ,że żyjesz.- przytulił mnie, Emili patrzyła obok zaskoczona.
- Ekhem…- odezwała się Emili
- Ach no tak… Love dlaczego ją zraniłaś? Jeśli to przeze mnie, to niedobrze… przecież wiesz ,że bym cię nie zdradził, jesteś moją jedyną pociechą.
-Tak, to przez ciebie ją zaatakowałam… bałam się , że mnie zostawisz dla niej.
- Love, jakże bym mógł?- liznął mnie w policzek, Emili pociekły z oczu łzy, jest w Minsie naprawdę zakochana…
-Może ja już pójdę…- odezwała się Emili chcąc odejść, ale Mins ją zatrzymał.
-Nie mogę z tobą być , bo kocham Love, ale Możemy zostać przyjaciółmi prawda?- powiedział Mins, a Emili go przytulila płacząc.
- Dobra koniec tych łez, wracajmy do jaskini, zaczyna się ściemniać jak to bywa zimą późnym południem.- powiedziałam i w trójkę wróciliśmy do jaskini, Emili weszła do swojej groty, ja zaciągnęłam Minsa do mojej, zmieniliśmy się w ludzi, zaczęłam go całować i zaciągnęłam do łóżka, kochaliśmy się. Kilka godzin później przestaliśmy. Przytuliłam się do ciepłego ciała Minsa i szczęśliwa zasnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz