Chodziłam sobie po lesie szukając
pożywienia. Nie miałam watahy, rodziny, ani nic. Gdy zbierałam jagody
podbiegł do mnie chłopak. Był mniej więcej w moim wieku. Zabrał mnie w
jakieś miejsce, szłam za nim. Był taki hm... podobał mi się. Wydawało mi
się, że inni niezbyt się ucieszyli z mojego przybycia. Mins zaprowadził
mnie do Aoime i odszedł, posmutniałam trochę no, ale nic, może się
jeszcze spotkamy. Podeszłam do Aoime i ostrożnie spytałam:
- Czy mogłabym tutaj zostać, bo niektórzy chyba nie za bardzo się cieszą, że przyszłam.
- Nie martw się, przejdzie im, możesz zostać.
Ucieszyłam się z tego, ale chciałam znaleźć Minsa. Poszłam ostrożnie w kierunku w którym odszedł. Szczerze mówiąc przy nim czułam się pewniej, ale czy on mnie polubił? Na to pytanie nie potrafiłam sobie odpowiedzieć. Wtedy go zauważyłam stał przy grocie pewnie jego.
- Aoime zgodziła się, żebym została.
- To fajnie - odparł
- Przejdziemy się jutro? - spytałam
- Czy mogłabym tutaj zostać, bo niektórzy chyba nie za bardzo się cieszą, że przyszłam.
- Nie martw się, przejdzie im, możesz zostać.
Ucieszyłam się z tego, ale chciałam znaleźć Minsa. Poszłam ostrożnie w kierunku w którym odszedł. Szczerze mówiąc przy nim czułam się pewniej, ale czy on mnie polubił? Na to pytanie nie potrafiłam sobie odpowiedzieć. Wtedy go zauważyłam stał przy grocie pewnie jego.
- Aoime zgodziła się, żebym została.
- To fajnie - odparł
- Przejdziemy się jutro? - spytałam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz