Siedziałem w swojej grocie myśląc co by tu zrobić. Wtedy przypomniałem
sobie,że w magazynku mam dwa spore ciosy mamuta. Myślałem co by z nich
zrobić. Pół ciosu mogę przeznaczyć na strzały a z drugiej połówki
mógłbym zrobić sztućce bo krojenie mięsa mieczem nie jest zbyt przyjemne
gdyż trzeba uważać aby nie przeciąć stołu. Zabrałem się do pracy. Po
dwóch godzinach miałem gotowy komplet sztućców i duży stosik grotów
strzał. Po kolejnych dwóch godzinach groty były już osadzone i było
gotowe aby zabijać. Pierw jednak muszę coś zjeść bo nie mam zamiaru
biegać na głodniaka. Rozpaliłem ogień i przyniosłem z magazynku surowego
królika. Włożyłem mięso do kotła w którym gotowała się już woda. Miałem
dziś ochotę na zupę. Cała grotę przepełnił przepiękny zapach. Dla
mojego bezpieczeństwa zamknąłem drzwi od mojej groty aby zapach się nie
rozniósł bo nie chce aby zwaliło mi się na głowę pół lasu z pytaniem co
gotuje i czy nie dam spróbować. Po około 30 minutach królik był gotowy.
Gdy się już najadłem okazało się,że ugotowałem za dużo. Jako ,że nie
jestem zbyt skąpy postawiłem kocioł z królikiem na środku stoły w
głównej części jaskini watahy.
-Jedźcie. Ale kocioł ma do mnie wrócić. Rozumiemy się?
-Tak! krzyknęła wataha rzucając się do kotła
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz