piątek, 6 września 2013

(Wataha Mroku) Od Minsa

Obudziłem się wczesnym rankiem. Aurora ku mojemu zdziwieniu już wstała i ćwiczyła.
-Robisz postępy-powiedziałem
Nic nie odpowiedziała tylko się uśmiechnęła.
-Dobrze. Nadszedł czas abyś nauczyła się walczyć prawdziwą bronią.
-Nie wiem czy sobie poradzę
-Nic się nie bój.
Rozłożyłem na ziemi przed nią kilka mieczy,sztyletów i dwa łuki.
-Wybierz sobie coś. Tobie polecałbym łuk lub miecz lekki.
-Może na początek łuk.
-Świetnie. W nocy przygotowałem kilka strzał dla ciebie bo moje nie nadają się do ciebie.-powiedziałem
-A czemu się nie nadają? spytała
-Są one cięższe przez to ,że je wzmocniłem a po za tym nie nadają się do takich typów łuków. Te łuki które tu leżą to łuki myśliwskie.
-Rozumiem
Do południa tłumaczyłem jak strzelać z łuku.
-Jak idzie trening? spytała Aoime
-Zrobiła duże postępy-odpowiedziałem
-Dobrze. Teraz ty poćwicz z Shadowem a ja skontroluje jakie zrobiła postępy.
-Spoko-powiedziałem
Podbiegłem do Shadowa
-Czyli wychodzi na to ,że teraz mam z tobą trenować
Nic nie odpowiedział tylko rzucił się na mnie z mieczem. Natychmiast, wyjąłem moje dwa miecze i odparłem atak.
-Dobrze. Nie dałeś się zaskoczyć-powiedział
-Ze mną nie pójdzie Ci tak łatwo
-Mam taką nadzieje.
-Walczymy też magią
-Nie
Nie odpowiedziałem nic tylko natarłem na niego. Shadow robił wciąż jeden i ten sam błąd. W każdy cios wkładał mnóstwo energii. Ja natomiast nie zadawałem tak silnych ciosów. Po godzinie obaj padliśmy ze zmęczenia.
-i kto wygrał?spytałem
-Remis-odpowiedział

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz