niedziela, 1 września 2013

(Wataha Mroku)od Lovley Loyal


Całą wojnę przegapiłam ,bo alfa ognia Sunshine wgryzła się w mój bark , po czym złamała mi dwie nogi i ogłuszyła...
Zbudziłam się u boku Zefira ,który był w postaci feniksa mroku.
- Już po wszystkim? Kto wygrał? Czy z Minsem wszystko okej?- zasypałam ptaka pytaniami
- My wygraliśmy, przeciwnicy się poddali. Minsowi nic nie jest, ale martwi się o ciebie ,bo długo spałaś...jakieś 2 tygodnie...
- Dzięki za informację, zaraz do niego pój....- chciałam wstać ,ale nie miałam czucia w nogach, wywaliłam się.
- Twoje kości niedawno się zrosły, chyba jeszcze nie odzyskałaś czucia w nogach, mogę cię zabrać do niego, chcesz?
- Tak! Muszę go zobaczyć!- powiedziałam i Zefir pomógł mi wejść na swój grzbiet.
Polecieliśmy w stronę wodospadu żywiołów, Zefir wylądował przy Minsie ,który
właśnie kąpał się w rzece.
-Mins!- krzyknęłam radośnie zchodząc z Zefira.
Znów odzyskałam czucie w nogach ,więc powoli podeszłam do brzegu rzeki.
- Love! Ty żyjesz!- basior wybiegł z wody i z mokrą sierścią mnie mocno przytulił.
Pocałowałam go szczęśliwa.
-Cieszę się ,że mogę być z tobą.- uśmiechnęłam się po pocałunku.
- Ja też się cieszę, nie zostawiaj mnie tak więcej.- Mins znów mnie przytulił.
-Nie zostawię cię...nigdy.- przysięgłam.
-To takie słodkie... - wzruszył się Zefir.
-Po długim śnie mam ochotę się zabawić!- pociągnęłam Minsa za rękę do wody, teraz oboje byliśmy mokrzy. Pływaliśmy, chlapaliśmy na około wodą i świetnie się bawiliśmy.
Znów byłam w pełni szczęśliwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz