poniedziałek, 9 września 2013

(Wataha Ognia) Od Auroxa

Głęboko wciągnąłem powietrze. Stałem przed jakąś jaskinią, w której wydawało mi się, że znajdowały się jakieś wilki. ,,Może w końcu znajdę watahę” pomyślałem. Kiedy chciałem już wejść, i zapytać o możliwość dołączenia do nich, zauważyłem wychodzącą waderę.
- Kim jesteś? – spytała
- Ja.. – zawahałem się – jesteś może tutejszą alfą? – spytałem
- Tak.
- Mógłbym do was dołączyć? – spytałem – Jestem Aurox
- Możesz. Ja jestem Nammina. Choć, przedstawię ci resztę watahy – powiedziała i zaprowadziła mnie do jaskini
Po poznaniu wszystkich z watahy postanowiłem pozwiedzać tereny całej watahy. Wiedziałem tylko, że cały teren watahy jest podzielony tak jakby na sześć sektorów, i każdy z tych sektorów odpowiada innemu żywiołowi. Interesujące. Dlatego postanowiłem się przejść, by trochę lepiej zorientować się w terenie. Podobno gdzieś w centrum całej krainy był wielki wodospad, dlatego był to mój pierwszy cel. Idąc, usłyszałem jakby czyjś głos, zainteresowało mnie to, dlatego udałem się do źródła dźwięku. Zauważyłem piękną dziewczynę, która siedziała na brzegu rzeki. Chciałem się z nią przywitać
(nie chcę robić sobie pierwszego dnia wrogów), ale na przeszkodzie stanęła mi górka, na której stałem. Chciałem powoli z niej zejść, ale potknąłem się o wystający korzeń, spadłem, prosto na brzuch, tuż przed dziewczyną. Szybko wstałem. Dziewczyna odskoczyła ode mnie. Przekląłem siebie w myślach.
- Hmnn... Ktoś ty? – spytała przekręcając głowę
- Jestem – mówiąc to otrzepywałem się z piasku – jestem Aurox, z ognia.
- Ciekawe – stwierdziła robiąc kilka kroków w moją stronę. Teraz wydawała się ładniejsza niż gdy widziałem ją z góry –ja też byłam kiedyś w ogniu, ale niestety już nie należę do niej – dodała
- A jak się nazywasz? – spytałam, także robiąc kilka kroków w jej stronę
- Nazywam się Demira – oznajmiła wpatrując się w moje oczy
Lekko się uśmiechnąłem.
- Miło mi – powiedziałem – a o co ci chodziło, że kiedyś należałaś do ognia? Odeszłaś stamtąd?
- Umarłam – przyznała cicho, co mnie mocno zadziwiło
- Ktoś cię wskrzesił? – zadałem beznadziejne pytanie, bo nic lepszego nie przyszło mi do głowy
- Po śmierci dwóch bogów zaproponowało mi nowe życie w innym ciele i nosząc inne imię oraz oczywiście będąc innego żywiołu o innych mocach – wyjaśniła mi z uśmiechem
- Masz ciekawą historię – stwierdziłem, będąc lekko zawstydzonym. Nie wiedziałem co powiedzieć.
- Owszem – oznajmiła. – Przepraszam cię, ale chciałam bym się wykąpać i tak jakby... no wiesz przyszedłeś i niestety nie mogę tego zrobić – spojrzała na mnie, a na policzkach wystąpił u niej lekki rumieniec.
- To ja już pójdę – powiedziałem, posyłając jej uśmiech i odwracając się. – Ah, i jeszcze jedno, gdzie mogę ciebie spotkać? – spytałem
- To zależy. Czasem możesz spotkać mnie tu, czasem na terenie watahy mroku. Nigdy nie jestem w jednym miejscu dłużej niż to konieczne – powiedziała odwzajemniając uśmiech, nadal się rumieniąc.
 - Słodko wyglądasz kiedy się rumienisz – powiedziałem cicho – Mnie będziesz mogła znaleźć na terenach ognia. Raczej tylko tam będę się włóczył. Albo po prostu postaram się ciebie poszukać.
Dziewczyna zarumieniła się jeszcze bardziej i potarła swoje ramię zawstydzona.
- Też mam taką nadzieję. To do zobaczenia! – powiedziałem machając jej.
- Pa! – odpowiedziała mi też machając
Odchodząc zamieniłem się w wilka. Ruszyłem ku terenom wilków ognia. Zanim wróciłem do jaskini postanowiłem się trochę powłóczyć, by bardziej zorientować się w terenie. Gdy wróciłem do jaskini, położyłem się spać, rozmyślając o tym, co może się w przyszłości wydarzyć.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz