środa, 11 września 2013

(Wataha Wody.) Od Alastair'a.

Znowu mnie wygnali. Westchnąłem poirytowany. Wygląda na to, że nigdzie nie zagrzeję na dłużej miejsca. Trudno. Idzie się przyzwyczaić.
Snułem się bez celu po lasach nowej watahy.  Bo co innego niby robić.?
Łazić po innych żywiołach.? Niekoniecznie.
Wróciłem wolno do jaskini Wody. Wszedłem do groty i poszukałem siłowni. Znalazłem ją szybko. Była nowoczesna i dobrze wyposażona. Czyli to co tygryski lubią najbardziej. Usiadłem w ludzkiej formie na jednym ze sprzętów i zacząłem ćwiczyć. Dałem z siebie wszystko. Musiałem się na czymś wyżyć, no nie.?
Po pewnym czasie cały zlany potem ruszyłem nad jezioro. Zrzuciłem koszulkę i w szortach wszedłem do wody. Była przyjemnie chłodna.
Umyłem się i chwilę jeszcze popływałem. Później wyszedłem i ruszyłem przed siebie. Nie myślałem zbytnio o tym gdzie idę. I tak oto przez swoją głupotę wylądowałem przed jaskinią w Watasze Mroku. No pięknie. Kilka wilków spojrzało na mnie.
- Nie przerywajcie zabawy. - Stwierdziłem wyniośle. - Jestem tu przypadkiem.
Skrzywiłem twarz w grymasie niezadowolenia.
Odwróciłem się z zamiarem odejścia ale zatrzymał mnie czyjś głos.
- Jesteś nową Betą w Watasze Wody.?
- Ta, a bo co.? - Spojrzałem w oczy dziewczynie o burzy brązowych włosów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz